www.domogarov.unl.pl - FORUM

Zofia Opałka

Dorzucam swoje "trzy grosze" - zależy, czym kto żyje. Helena po prostu chciała mieć dom. Bohun chyba też chciał mieć dom - ale był osamotniony. Skrzetuski miał przyjaciół, czyli - asekurację. Helena była osamotniona. Gdyby Bohun skręcił kark, Helena zostałaby sama wśród wrogów. Ze Skrzetuskim i dorastającymi/ dorosłymi własnymi dziećmi Helena stworzyła dom.

Tosca

Zofia Opałka

nie zapominaj, proszę, jaki wzorzec wyniosła Helena z rodzinnego domu: zawsze obecna kniahini, ojciec ciągle nieobecny, kilku/ kilkunastu bliskich krewnych w tym Bohun, któremu na Helenie zależało - męscy krewni bezwzględnie posłuszni własnej matce/ kniahini - taki wzorzec życia powtórzyła Helena - przypuszczam, że gdyby Bohun Heleny nie chronił, wcześniej, właściwie od lat nastu by rodziła niewolników kniahini.
myślę, że Helena w Skrzetuskim dostrzegła stabilizację - i sprzedała się za stabilizację/ Skrzetuski był zasłużony u księcia Wiśniowieckiego.
i chyba dobrze się stało - co Bohun robiłby przy Helenie? zlachczony Kozak? sam Bohun dobrze zdawał sobie z tego sprawę i nie spieszył się z ożenkiem - chyba sam był zadowolony, że teraz Skrzetuski opiekuje się jego zazulą.

Bohun po prostu opiekował się swoją siostrzyczką Heleną, bo ją szczerze lubił.
I, według mnie, Bohun albo był, albo uważał się za przyrodniego brata Heleny - Helena była "popychadłem" kniahini, dopóki Bohun nie skręciłby swojego karku - układ był jasny i dla Heleny, i dla Bohuna i dla pozostałych "braci" Heleny - dla kniahini tym bardziej.

Ada

Skrzetuski jechał na wojnę z obowiązku. Nie dlatego,że lubił. Był żołnierzem. Bohuna też ciągle nosiło. Mając dom też by nie siedział długo. Jak sam mówił: mała wojna - mała sława, wielka wojna - wielka sława. Jeszcze by na Sicz i na czajki jeździł. to dopiero niebezpieczne.

nika

Że tak zacytuję Bożenkę z 2 części "BrzydUli": tu jest regularny burdel.

Serio. Groch z kapustą w każdym temacie. Chciałam też dodać, bo może niektórzy nie wiedzą, że można edytować swoje posty, a nie nakur... znaczy pisać jeden pod drugim. No chyba, że ktoś bardzo lubi gadać sam ze sobą, ale o tym można było uprzedzić w temacie "przywitaj się".