 |
www.domogarov.unl.pl - FORUM Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:18, 06 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Odnośnie pierwowzorów boskiego Bohuna dorzuciłabym jeszcze Andija Bulbę, czyli młodszego syna Tarasa, bohatera opowieści M. Gogola. " Taras Bulba", która powstała ok. 40 lat przed "Ogniem i mieczem." Tylko u Gogola polska szlachcianka świata za zabójczo przystojnym Kozakiem nie widzi, a on za nią, ( tak, tak). Dziewczyna potrafi docenić też to, że Andrij uratował jej życie. Pewnie to tak ubodło pana Sienkiewicza i mamy to, co mamy, czyli spętaną konwenansami Helenkę, która poniewiera Jurkiem. Aha, u Gogola nie ma odpowiednika Skrzetuskiego. Niestety, brak też szczęśliwego zakończenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Sob 11:33, 06 Lut 2016, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:52, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Jeszcze parę słów w kwestii przewagi Bohuna nad Kmicicem. Napisałaś, że” zmiana frontu” przez Kmicica świadczy, że stać go na wiele dla ukochanej kobiety. Nie przeczę, że to dużo ale i tu Jurko ma według mnie przewagę na Andrzejem.
Jurko, choć jest Kozakiem, przez bardzo długi czas wiernie opowiada się po stronie Rzeczpospolitej i powstrzymuje innych przed przyłączeniem się do rebelii, gdyby Kurcewicze- w tym i Helena- go nie skrzywdzili to : „ nie stałoby się to, co stało (…) nie byłby ja się z buntem i chłopami bratał.” Jednocześnie Bohun ma ogromny posłuch wśród Kozaków ( jego semeni poszliby za nim w ogień, a Horpyna stwierdza z podziwem, że „ ciebie to nawet Krzywonos się boi. ” Bohun to wszystko poświęca, aby opiekować się ranną Heleną :„ Jak kniaź w zamku tak ja był na stepie, a dziś co? Ot, siedzę tu i jak rab o dobre słowo u ciebie żebrzę i wyżebrać nie mogę”. Wystarczyłoby jedno jej słowo, a z pewnością porzuciłby dla Heleny wojaczkę: „ Uciekłby ja za Jahorlik, hen od pułków za świat, aby z nią, z nią żyć, przy niej zdychać.” Bohun niejednokrotnie udowodnił, że potrafi dotrzymać danego słowa więc nie sądzę, że była to z jego strony jedynie czcza gadanina. Ponadto, uważam, że takie manewrowanie pomiędzy dwiema stronami wymagało niebagatelnej inteligencji, bo gdyby nie ona Jurko mógłby podzielić los Tatarczuka i Barabasza lub stracić życie podczas tzw. „ czarnej rady.”
Bohun udowodnił również, że potrafi zadbać o bezpieczeństwo ukochanej ( zarówno to „ fizyczne” - wkoło szaleje wojna, a Helena mieszka sobie przerobionej na pałac chłopskiej chacie jak u Pana Boga za piecem i ma służącą na każde skinienie ( „ Ty tu pani”); jak i materialne ( kiedy jeszcze bywał w Rozłogach zawsze przywoził jej biżuterię i inne kosztowne drobiazgi, które były nie tylko gustownym dodatkiem do stroju, ale- według mnie- stanowiły doskonałą lokatę kapitału i można je było dość łatwo spieniężyć w razie potrzeby.
Uważam także, że Helena po prostu nie zdawała sobie sprawy jak ogromny i pozytywny wpływ miała na Bohuna. Przy niej- i tylko przy niej- ten dziki Kozak stawał się potulny jak baranek. Gdyby Helena miała tyle rozumu, co Oleńka i nie oglądała się na herby oraz konwenanse z pewnością potrafiłaby to wykorzystać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:58, 17 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
O tym, który z nich ma przewagę można by rozprawiać godzinami, ale to i tak nie zmieni faktu, że podczas pierwszej lektury Trylogii lata temu Tobie przypadł do gustu Bohun, a mnie Kmicic.
I tak siebie nie przekonamy.
Nie ujmuję nic Bohunowi - wszak też jest jednym z moich ulubionych bohaterów, jednak nie da się ukryć, że Kmicic według mnie ma kilka przewag nad Bohunem - poczucie humoru, możliwość nawrócenia, lepszy obiekt westchnień (Oleńka znacznie przewyższa Helenkę pod względem charakteru).
Natomiast bardzo możliwe, że Bohun był lepszym szermierzem niż Kmicic podczas swej pierwszej walki z Wołodyjowskim - gdzieś widziałam fanowskie porównanie sił głównych szermierzy Trylogii.
Obaj wprawdzie zostali pokonani przez Wołodyjowskiego.
Pewnie nie jesteś z tego powodu zachwycona Tosca, ale Skrzetuski był niezgorszym szermierzem, ustępującym tylko Wołodyjowskiemu (a zatem prawdopodobnie lepszym od Bohuna i Kmicica).
Kmicic zresztą nadrobił pierwotny brak - po ćwiczeniach z Wołodyjowskim doszedł do poziomu Skrzetuskiego, a zatem i Bohunowi dorównał, o ile go nie przewyższył.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Nie 2:00, 17 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:58, 17 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: | (Oleńka znacznie przewyższa Helenkę pod względem charakteru).  |
Dobrze, że chociaż pod tym względem się zgadzamy i to w stu procentach .
Esfir napisał: | Skrzetuski był niezgorszym szermierzem, ustępującym tylko Wołodyjowskiemu |
Szczerze w to wątpię, zresztą nie tylko ja. "Autor „Lalki” pastwił się też nad opisami batalistycznymi. Śmieszył go szczególnie nieszczęsny koncerz. Pan Skrzetuski „ciął nim straszliwie” pod Zbarażem udowadniając, że groźnej owej broni Sienkiewicz nie widział nawet na obrazku".
A Wołodyjowski w ogóle jest przedstawiony jako jakiś cyborg jeżeli chodzi o umiejętności szermiercze. Aż się chce zacytować Bohdana Smolenia, który pokpiwał sobie z propagandy w " Czterech pancernych": " Jakbyśmy dwa takie czołgi mieli tobyśmy sobie SAMI tę wojnę wygrali" . Gdyby Wołodyjowskich było dwóch to strach się bać. .
Zresztą Wołodyjowski i Skrzetuski skrzyżowali szable w pojedynku o Anusię Borzobohatą. Nic wielkiego się wtedy nie stało, bo się stać nie mogło. Wyobrażasz sobie te gromy krytyki, spadające na Sienkiewicza, gdyby jeden zabił lub ciężko poranił drugiego: "Jak tak można! Najlepsi przyjaciele, Polacy i szlachcice itp.,itd. chwycili za szable z powodu jakiejś dziewczyny!! Toż to skandal!!
Ps. Bardzo żałuję, że Jan Skrzetuski nie jest Nikitą Srebrnym <3, choć obawiam się, że przy układzie: Sienkiewiczowski Bohun czy Nikita Romanowicz Srebrny miałabym baardzo poważny problem z wyborem. Chyba wzięłabym przykład z Heleny i poszła do klasztoru.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Nie 10:17, 17 Kwi 2016, w całości zmieniany 14 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:52, 17 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Tosca napisał: | Dobrze, że chociaż pod tym względem się zgadzamy i to w stu procentach . |
Tosca napisał: | Szczerze w to wątpię, zresztą nie tylko ja. "Autor „Lalki” pastwił się też nad opisami batalistycznymi. Śmieszył go szczególnie nieszczęsny koncerz. Pan Skrzetuski „ciął nim straszliwie” pod Zbarażem udowadniając, że groźnej owej broni Sienkiewicz nie widział nawet na obrazku". | Ale o co dokładnie chodzi Prusowi z tym koncerzem? Czemu Sienkiewicz źle opisał użycie tej broni? Nie jestem bronioznawcą, ale koncerz był bronią wywodzącą się od miecza i w istocie używała go husaria. A Skrzetuski husarzem był.
Zresztą, "Lalka" Prusa to dla mnie jedna z najbardziej koszmarnych lektur szkolnych.
Cytat: | Zresztą Wołodyjowski i Skrzetuski skrzyżowali szable w pojedynku o Anusię Borzobohatą. Nic wielkiego się wtedy nie stało, bo się stać nie mogło. Wyobrażasz sobie te gromy krytyki, spadające na Sienkiewicza, gdyby jeden zabił lub ciężko poranił drugiego: "Jak tak można! Najlepsi przyjaciele, Polacy i szlachcice itp.,itd. chwycili za szable z powodu jakiejś dziewczyny!! Toż to skandal!! | Żaden skandal imo, tylko rzecz zwykła w tamtej epoce, kiedy niemal z byle powodu się pojedynkowano. Jakoś Wołodyjowski ciął Kmicica przez głowę, niemal rozłupał go na pół. A obaj szlachcicami byli.
Cytat: |
Ps. Bardzo żałuję, że Jan Skrzetuski nie jest Nikitą Srebrnym <3, choć obawiam się, że przy układzie: Sienkiewiczowski Bohun czy Nikita Romanowicz Srebrny miałabym baardzo poważny problem z wyborem. Chyba wzięłabym przykład z Heleny i poszła do klasztoru.  | Zawsze jest eee... opcja upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu, aczkolwiek z punktu moralnego jej nie popieram.
Chyba jednak z tych dwóch Nikita to pewniejszy wybór - 1. bardziej stabilny emocjonalnie i przewidywalny , 2. poczciwy, o silnym kręgosłupie moralnym, stający w obronie wszystkich pokrzywdzonych, nie tylko swojej ukochanej, 3. ma o wiele wyższy status społeczny niż Jurko, wszak to kniaź! a co za tym idzie - jest wykształcony i pełen ogłady.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Wto 19:03, 19 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:33, 17 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
[quote="Esfir"] Ale o co dokładnie chodzi Prusowi z tym koncerzem? Czemu Sienkiewicz źle opisał użycie tej broni? [quote]
Również nie jestem ekspertem od broni, ale z tego, co wyczytałam wynika, że koncerz był: " Charakterystyczną bronią polskiej husarii, spotykaną zwłaszcza w rękach towarzyszy i starszyzny, wspólną zresztą husarzom węgierskim i polskim. Koncerz był bronią kolną stosowaną zamiennie do kopii. Znaczna długość koncerza, w którym głownia dochodziła czasem do 150 cm powodowała, że był on troczony wyłącznie do siodła, pod prawe lub lewe kolano. Wymagał on stosowania pewnej techniki zarówno wyjmowania na dwa tempa jak i użycia w ten sposób aby nie został w ciele przeciwnika".
Z opisu wynika, że koncerz był bardzo nieporęczny w użyciu i służył do zadawania przeciwnikowi ran kłutych, a nie ciętych. Był więc rodzajem piki lub kopii. Trudno byłoby czymś takim ciąć.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Z kolei krwawy pojedynek pomiędzy Wołodyjowskim a Skrzetuskim ( raczej musiałby być taki jeśli miałoby się rozstrzygnąć, który z nich jest lepszym szermierzem) z powodu jakiejś kokietki nie kwalifikuje się- według mnie- do powieści, która miała służyć " pokrzepianiu serc." Co innego starcie Bohun- Wołodyjowski ( chociaż ja wolałabym konfrontację Bohuna ze Skrzetuskim - a co, niech się pan namiestnik wykaże) , czyli w założeniu " zły" kontra " dobry."
A w kwestii wyboru pomiędzy Bohunem a Srebrnym. Akurat status społeczny mnie najmniej interesuje ( ja nie Helenka K.), a co do reszty to sama nie wiem, obaj mają niezaprzeczalny urok...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Nie 17:48, 17 Kwi 2016, w całości zmieniany 12 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:57, 19 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Tosca napisał: | Również nie jestem ekspertem od broni, ale z tego, co wyczytałam wynika, że koncerz był: " Charakterystyczną bronią polskiej husarii, spotykaną zwłaszcza w rękach towarzyszy i starszyzny, wspólną zresztą husarzom węgierskim i polskim. Koncerz był bronią kolną stosowaną zamiennie do kopii. Znaczna długość koncerza, w którym głownia dochodziła czasem do 150 cm powodowała, że był on troczony wyłącznie do siodła, pod prawe lub lewe kolano. Wymagał on stosowania pewnej techniki zarówno wyjmowania na dwa tempa jak i użycia w ten sposób aby nie został w ciele przeciwnika".
Z opisu wynika, że koncerz był bardzo nieporęczny w użyciu i służył do zadawania przeciwnikowi ran kłutych, a nie ciętych. Był więc rodzajem piki lub kopii. Trudno byłoby czymś takim ciąć.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych] |
Racja, jeśli koncerz nie posiadał ostrej krawędzi i służył jedynie do pchnięć, to Skrzetuski nie mógł nim ciąć.
Dla zainteresowanych ciekawy artykuł o rodzajach broni białej. w komentarzach jest wspomniany koncerz Skrzetuskiego - [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:31, 19 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: |
Racja, jeśli koncerz nie posiadał ostrej krawędzi i służył jedynie do pchnięć, to Skrzetuski nie mógł nim ciąć. |
Po prostu H. Sienkiewicza poniosła wyobraźnia. A tak a propos, Aleksander w jednym z wywiadów wspomniał, że kolekcjonuje białą broń
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Wto 20:31, 19 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:40, 09 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Skoro już się pastwię nad filmową wersją powieści to powiem Wam, że ukazanie postaci Horpyny również mi się bardzo nie podoba. Zawsze wyobrażałam sobie tę wiedźmę jako młodą, ładną kobietę niewiele starszą od Heleny, o dość ekscentrycznym i porywczym charakterze, mocno wyemancypowaną jak na czasy, w których żyła. Tymczasem filmowa Horpyna to istna szkarada wyglądająca jakby nękały ją wszystkie możliwe choroby! Ciekawa jestem co Wy sądzicie na temat kreacji tej postaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monique
Kompan
Dołączył: 21 Lip 2016
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:33, 09 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
To będzie post z rodzaju nie znam się to się wypowiem, bo nie mam książki pod ręką i bazuję na tym co mam w głowie.
Horpyna do pięknych nie należała, ale chyba był opis jak zabawiała się z żołnierzem Bohuna w stodole. Może jednak nie była aż taka brzydka? Zawsze odrzuca mnie jej czerwona twarz, ale jeżeli w filmie mówi swoim głosem (nie wiem czy nie było dubbingu) to przyznaję, że jest przyjemny.
No właśnie, w filmie była taka bardzo zimna, niedostępna i inna, w książce powstał portret trochę cieplejszy.
Reżyser zrobił z niej typową czarownicę, ot co.
Poza tym, tak bardzo chciałabym zobaczyć jej brata!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:42, 10 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Horpyna rzeczywiście nie była oszałamiającą pięknością, ale cieszyła się powodzeniem wśród mężczyzn ( podejrzewam, że była również nimfomanką). Sienkiewicz bardzo oględnie wspomina o jej „ baraszkowaniu na sianie z mołojcami”, do Rzędziana też się „ przystawiała”, dziwiła się także Bohunowi, że ten nie chce Heleny „ po kozacku zniewolić”, próbowała mu nawet podsunąć substancję, która działaniem przypomina tzw. pigułkę gwałtu: „ Znam ja inne ziele, co w ziemi rośnie. Kto się go napije dwa dni i dwie noce jak pień leży i o świecie nie wie. Tego ja jej ziela dam, a potem…” Cóż, nietrudno domyśleć się o jakie „potem” chodziło Horpynie. Na szczęście Jurko po raz kolejny pokazał klasę: „ Nie chcę, nie mogę, nie śmiem.” Jeszcze jeden dowód na to, jak bardzo Bohun szanował Helenę. I dalszy ciąg wypowiedzi Jurka „ Kiedy my Bar brali ja pierwszy wpadł do klasztoru, by jej przed pijanicami bronić i łeb roztrzaskać każdemu, kto by jej dotknął”. Wynika z tego jasno, że Bohun nie tylko sam nie skrzywdziłby Heleny, ale również nie pozwolił by zrobił to ktoś inny.
A co do brata Horpyny to owszem zobaczyć można, ale nie sądzę, aby mógł się on równać z Bohunem i to nie tylko pod względem urody.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Śro 20:55, 10 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monique
Kompan
Dołączył: 21 Lip 2016
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:38, 10 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, który już raz piszę ten post.
Więc tak. Krótko.
Czy Horpyna nie była najwierniejszym przyjacielem Bohuna? Przecież wszyscy bliscy go zostawili. Była w nim zakochana. On był tego świadomy, a ona się z tym nie kryła. I to było też takie... Trochę słodkie. Takie jej wzdychanie do niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:52, 10 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Zgadzamy się w kwestii tego, że Horpyna do końca pozostała wierna Bohunowi i zapłaciła za to życiem. Jurko także ufał jej bezgranicznie ( gdyby było inaczej nie powierzyłby wiedźmie opieki nad Heleną).
Czy Horpyna była zakochana w Bohunie? Być może podkochiwała się w nim i zazdrościła Helenie, ale równocześnie była realistką i wiedziała, że nie ma u Jurka żadnych szans. Sama przecież powiedziała: „ Wiem ja, że ty nie dla mnie”.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Śro 20:57, 10 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monique
Kompan
Dołączył: 21 Lip 2016
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:28, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Ironią jest to, że mimo wątpliwej moralności Horpyna była wierna Bohunowi, a nie Zagłoba bądź Rzędzian. Od osoby prostej nie można wymagać tego, czego się oczekuje od szlachcica. Honoru. A taką zdradą raczej się nim nie pochwalili.
Z drugiej strony, Bohun miał świadomość, że jeden jak i drugi jest powiązany ze Skrzetuskim dość mocno i biedny nasz kozak przejechał się nieco na swojej naiwności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 7 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:49, 11 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Mnie również dziwi, że Bohun tak łatwo zdradził Rzędzianowi miejsce ukrycia Heleny. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jest dla mnie fakt, że biedny Jurko był wtedy ciężko ranny, pewnie miał gorączkę i nie myślał logicznie. Niestety po raz kolejny zaufał niewłaściwej osobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|