www.domogarov.unl.pl - FORUM

Caryca24

Jakby co, to mam jeszcze trochę materiału poglądowego do "drażliwego tematu", ale na razie go omijam, bo nie chcę prowokować burz Very Happy

Tylko kiedyś będę musiała wrzucić, bo prochów już zaczyna brakować.
Tak powoli, konie jeszcze bezpieczne, ale widać dno Sad

Tosca

Spokojnie Caryco, możesz wrzucać co chcesz, a ja się pohamuję i będę [Wam a zwłaszcza, Adzie], jako tureckie bakalie słodka (...) choćby dusza jęczeć miała. Very Happy

nika

Caryca24

Ada

Mnie też bardzo podoba się to zdjęcie. Ja to zawsze widziałam jako wspolne szarpanie. Taka walka na początku, a potem skoro wiem, że nie wygram to mdleję. Wink

nika

A ja szarpania nie widzę. On ją podnosi i trzyma. Ewentualnie mógł ją źle złapać i poprawiać, ale nie szarpać

Ada

Caryca24

Tylko że na koniec to jednak trochę nią potrząsa. Raz, ale zawsze Very Happy

Też bym chętnie zapytała reżysera, co właściwie miała oznaczać ta scena. W żadnym innym filmie czegoś takiego nie widziałam (chyba że nie mam szczęścia). Zazwyczaj, jak bohater doskakuje do bohaterki, to albo mamy agresję i przemoc, albo robi coś jednoznacznie erotycznego: próbuje zgwałcić, zedrzeć ubranie albo choćby pocałować. A to jest takie "bez przydziału", niejednoznaczne, jakby Bohun sam nie wiedział, co robi...

Chyba że właśnie miało takie być?

Ada

Moim zdaniem w książce jest miejsce do interpelacji, a Hoffman dobrze ją wykorzystał. Bohun w końcu krzyczy na Helenę i wygarnia jej wszystko co go boli. W ksiazce może tego nie widać (przynajmniej ja nie widziałam), ale w filmie takie stanie przed Heleną i klepanie formułki kiepsko by wyglądało. A Helena nje miałaby powodu mdleć. A tak to szok i pewnie jakis ból brzucha (bo się pchnęła nozem) spowodowały omdlenie.

Caryca24

Zacznijmy od tego, że stanie w miejscu jest sprzeczne z temperamentem choleryka. Jakby nie dopadł do Helenki, to by się miotał po pokoju. Ale na pewno nie stałby w miejscu i mówił. Ponieważ Bohun już od paru minut w tej scenie biega po kadrze, to pewnie dramaturgia wymagała, by zrobił coś jeszcze. W opcjach: pieprznął w coś i rozwalił, albo doskoczył do swojej zacnej rozmówczyni.
Jakby nie patrzeć, scena zagrana świetnie: doskonale widać to stopniowe "wchodzenie na obroty", a potem nagłe przełamanie: ustąpienie złości i pojawienie się strachu o Helenę i poczucia winy.

nika

Przepraszam, ale wyobraziłam sobie takiego miotającego się Bohuna, który nie wie, co ze sobą zrobić, więc zaczyna sprzątać (komnatę Helci oczywiście)...

Caryca24

nika

Ada

Bohun i sprzątanie? O nie. O nim można powiedzieć wiele, ale nie to, że to swietna sprzątaczka. Można go określić tak jak Ziemowita: on nie z tych co garnki lepią, tylko z tych co je tłuką.

Przekładania z ręki do reki nahaja nie zauwazylam, ale rzeczywiście nim macha.

A ja po tylu latach znów coś zauwazylam. Lech Dyblik (chyba Tatarczuk, ktory zginal) pojawia się jako szlachcic w Czehryniu.