 |
www.domogarov.unl.pl - FORUM Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:10, 29 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
W pochód ruszasz? - spytał go.
- Tak jest.
- A dokąd czort prowadzi?
- Na wesele.
Ten dialog dowodzi, ż Bohun miał plan "popa za łeb przyprowadzić".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:28, 30 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Myślę, że to była tylko taka jego zagrywka, tak jak z rzuceniem Helenie pod nogi głowy Jana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:51, 30 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
nika napisał: | Myślę, że to była tylko taka jego zagrywka, tak jak z rzuceniem Helenie pod nogi głowy Jana... |
Moze. Bohun cos musiał odpowiedzieć Zagłobie, a nie był zbyt chętny do rozmowy. Ale z drugiej strony, gdyby był zdrowy to kto wie co by sie stało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:29, 30 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Fragment o uratowaniu Podbipięty przez Bohuna.
Pojechałem tedy i zastałem hetmana pijanego. Przyjął mnie jadowicie, zwłaszcza gdy list przeczytał, i buławą groził - a ja polecając pokornie duszę Bogu, tak sobie wszystko myślałem: już też jeśli mnie tknie, tak mu pięścią głowę rozbiję. Co było robić, braciaszki kochane - co?- Zacnie to było ze strony waćpana tak myśleć - rzekł z pewnym rozrzewnieniem Zagłoba.- Ale go pułkownicy mitygowali i drogę mu do mnie zagradzali mówił pan Longinus - a najbardziej jeden młody, tak śmiały, że go wpół brał i odciągał mówiąc: „Nie pójdziesz, batku, upiłeś się.” Patrzę ja, kto mnie tak broni, i dziwię się jego śmiałości, że taki z Chmielnickim konfident - aż to Bohun.- Bohun? - wykrzyknęli Wołodyjowski i Zagłoba.- Tak jest. Poznałem go, bom go w Rozłogach widział - i on mnie takoż. Słyszę, mówi do Chmielnickiego: „To mój znajomy.” A Chmielnicki, jako to prędka u pijaków rezolucja, odpowiada: „Kiedy on twój znajomy, synku, tak dać jemu pięćdziesiąt talarów, a ja dam respons.” I dał mi respons, a co do talarów, rzekłem, by bestii nie drażnić, żeby je dla hajduków schował, bo nie moda towarzyszowi musztuluków brać. Odprawili mnie z namiotu dość uczciwie, ale ledwom wyszedł, przychodzi do mnie Bohun: „My się w Rozłogach widzieli” - mówi. „Tak jest (rzekę), jenom się wtedy nie spodziewał, braciaszku, że cię w tym obozie ujrzę.” - A on na to: „Nie własna wola, ale nieszczęście zagnało!” W rozmowie powiedziałem mu, jakeśmy to jego za Jarmolińcami pobili. „Jam nie wiedział, z kim mam do czynienia (rzekł mi na to), i w rękę byłem zacięty, a ludzi miałem do niczego, bo myśleli, że to sam kniaź Jarema ich bije.” - „I myśmy nie wiedzieli (powiadam), bo żeby pan Skrzetuski wiedział, że to ty, tedyby jeden z was już nie żył.”- Pewnie by tak było, ale cóż on na to? - pytał Wołodyjowski.- Zalterował się mocno i odwrócił rozmowę. Opowiadał mi, jako Krzywonos wysłał go z listami do Chmielnickiego pod Lwów, żeby wczasu trochę zażył, a Chmielnicki nie chciał go na powrót odesłać, bo go zamyślał do innych posyłek użyć, jako mającego prezencję. Na koniec pyta: „Gdzie pan Skrzetuski?” - a gdym mu powiedział, że w Zamościu, rzekł: „To się może spotkamy” - i z tym go pożegnałem.- Już zgaduję, że go zaraz potem Chmielnicki wysłał do Warszawy - mówił Zagłoba.- Tak jest, ale czekajże waćpan. Wróciłem tedy do fortecy i zdałem sprawę panu Weyherowi z poselstwa. Była już późna noc. Nazajutrz dzień znowu szturm, jeszcze zajadlejszy niż pierwszy. Nie miałem czasu widzieć się z panem Skrzetuskim, dopiero trzeciego dnia mówię mu, żem Bohuna widział i z nim mówił. A było przy tym siła oficerów i z nimi pan Regowski. Ten zasłyszawszy rzecze z przekąsem: „Wiem ja, że tam o pannę chodzi; jeśli waszmość taki rycerz, jak sława niesie, to masz Bohuna: wyzwij go na rękę, a już bądź pewien, że ci ten zabijaka nie odmówi. Będziem mieli z murów piękny prospectus. Ale o was, wiśniowiecczykach, więcej (powiada) mówią, niż jest.” Na to pan Skrzetuski jak spojrzy na pana Regowskiego - jakby go kto z nóg ściął! „Tak waćpan radzisz? (spyta) a dobrze! Nie wiem jeno, czybyś waszmość, który naszej cnocie przymawiasz, miał odwagę pójść między czerń wyzwać ode mnie Bohuna.” A Regowski: „Odwagę mam, alem waszmości ni swat, ni brat - nie pójdę.” Dopieroż inni w śmiech z pana Regowskiego. „O! (prawią) małyś teraz, a jak o cudzą skórę chodziło, toś był wielki!” Więc Regowski, jako to ambitna sztuka, wziął na kieł i podjął się. Nazajutrz dzień poszedł z wyzwaniem - ale już Bohuna nie znalazł. Nie wierzyliśmy zrazu relacji, ale teraz dopiero po tym, coście mi waszmościowie powiedzieli, widzę, że prawda. Bohuna musiał Chmielnicki istotnie wysłać i tameście go waszmościowie usiekli.- Tak to i było - rzecze Wołodyjowski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:10, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
[quote="Tosca"]
Creme de la creme, czyli miłosne wyznanie w chutorze Horpyny:
Uwielbiam całe to wyznanie <3
Moim ulubionym (chyba, bo nie mogę się zdecydować ) fragmentem książki jest opis uczuć Jurko, kiedy już wie, że nie może nic zrobić z tym, że Helena go nie chce...
Wieczorem konie były gotowe do drogi, ale watażce nie sporo było odjeżdżać. Siedział na pęku kobierców w świetlicy, z teorbanem w ręku i patrzył na swoją kniaziównę, która już podniosła się z łoża, ale zasunąwszy się w drugi kąt izby, odmawiała cicho różaniec, nie zwracając żadnej uwagi na watażkę, tak jakby go wcale w świetlicy nie było. On, przeciwnie, śledził spod ściany oczyma każdy jej ruch, łowił uszami każde westchnienie —i sam nie wiedział, co ze sobą zrobić. Co chwila otwierał usta, by rozpocząć rozmowę, i słowa nie chciały mu wychodzić z gardła. Onieśmielała go twarz blada, milcząca, z wyrazem pewnej surowości w brwiach i ustach. Tego wyrazu nie widywał poprzednio na niej Bohun. I mimo woli przypomniał sobie podobne wieczory w Rozłogach, i stanęły mu w myśli jakoby żywe: jako siadali on i Kurcewicze naokół dębowego stołu. Stara kniahini łuszczyła słoneczniki, kniazie rzucali kości z kubka — on wpatrywał się w śliczną kniaziównę, tak jak i teraz się wpatruje. Ale wówczas bywał szczęśliwy, wówczas gdy opowiadał swe wyprawy z siczowymi—ona słuchała i czasem jej czarne oczy spoczywały na jego twarzy, a rozchylone usta malinowe świadczyły, z jakim słucha zajęciem. Teraz ani spojrzała. Wówczas, bywało, gdy grywał na teorbanie, ona i słuchała, i patrzyła, a jemu aż serce tajało. I dziw nad dziwy: on przecie teraz jej pan, on ją wziął zbrojną ręką, ona jego branka, jego niewolnica — może jej rozkazywać, a przecie wówczas czuł się i bliższym jej, i równiejszym jej stanem! Kurcewicze byli jego bracia, więc ona, ich siostra, była mu nie tylko zazulą, sokołem, namilszą czarnobrewą, ale jakby i krewniaczką. A teraz siedzi przed nim pani dumna, chmurna, milcząca, niemiłosierna.
Nigdy nie rozumiałam, jak Bohun mógł uważać się za gorszego
Wrzucę jeszcze jeden cytat, od którego myślę, że wszystko się zaczęło.
—A ty odlitaj, Laszku, od kolaski, koły step baczysz
Czy tylko ja pomyślałam sobie w tym momencie, że musi być z niego fajny zawadiaka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:27, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Fragment, który zamieściłaś Zazulo pokazuje, ze Bohun bacznie Helene obserwował. Ale nie nawiązywał bliższych kontaktów.
To Skrzstuski odezwał sie pierwszy do Bohuna pierwszy i spytał czemu go spycha koniem z traktu. Ale to jednak Bohun zaczął awanturę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:08, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Ada napisał: | Fragment, który zamieściłaś Zazulo pokazuje, ze Bohun bacznie Helene obserwował. Ale nie nawiązywał bliższych kontaktów. |
Tak, dokładnie. Dlatego tak było mi żal, że nie odważył się wcześniej na "poważniejsze" zaloty. Jednak fragment ukazuje według mnie przede wszystkim przepaść, która między nimi powstała. Jurko czuł się jej bliższy nie mając nad nią żadnej władzy, niż teraz, gdy powinna mu zawdzięczać życie. Nie wiem jak na Was, ale na mnie ten opis strasznie zadziałał.
Ada napisał: | To Skrzstuski odezwał sie pierwszy do Bohuna pierwszy i spytał czemu go spycha koniem z traktu. Ale to jednak Bohun zaczął awanturę. |
tu też się oczywiście zgadzam i w sumie o to mi chodziło- że to Bohun nie chcąc sobie pozwolić na czyjąś wyższość na "swoim terenie" zaczepił Jana, za co zresztą został skarcony. Tak czy inaczej zawsze usprawiedliwiałam Jurko z tego zdania, zachowaniem Skrzetuskiego (który na dodatek po tej zaczepce kopnął konia Bohuna).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:23, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tak, dokładnie. Dlatego tak było mi żal, że nie odważył się wcześniej na "poważniejsze" zaloty. |
My nie raz tutaj zalamywalysmy rece nad tym tematem.
Cytat: |
To Skrzstuski odezwał sie pierwszy do Bohuna pierwszy i spytał czemu go spycha koniem z traktu. Ale to jednak Bohun zaczął awanturę.
tu też się oczywiście zgadzam i w sumie o to mi chodziło- że to Bohun nie chcąc sobie pozwolić na czyjąś wyższość na "swoim terenie" zaczepił Jana, za co zresztą został skarcony. Tak czy inaczej zawsze usprawiedliwiałam Jurko z tego zdania, zachowaniem Skrzetuskiego (który na dodatek po tej zaczepce kopnął konia Bohuna). |
I tu sie zgodzę. Bardzo lubię Skrzetuskiego. Ale kopnięcie w konia Bohuna mnie zdenerwowało. Oberwał on niewinnie niczym Rzedzian od Bohuna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:39, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Ja również uwielbiam wyznanie Bohuna jako całość, ale mną najbardziej wstrząsnął fragment, w którym Bohun robi Helenie wyrzuty, że nie stać jej było nawet na jedno dobre słowo wobec niego, a Helena nie jest w stanie temu zaprzeczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:47, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: |
Nigdy nie rozumiałam, jak Bohun mógł uważać się za gorszego  |
Dlatego my tutaj jesteśmy zgodne, co do tego, że przy nas Bohun nigdy nie miałby chwil zwątpienia i nie pozwoliłybyśmy, by czuł się gorszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:54, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Tosca napisał: | Ja również uwielbiam wyznanie Bohuna jako całość, ale mną najbardziej wstrząsnął fragment, w którym Bohun robi Helenie wyrzuty, że nie stać jej było nawet na jedno dobre słowo wobec niego, a Helena nie jest w stanie temu zaprzeczyć. |
Popieram.
Ja oczami wyobraźni wymyślam sobie jakby to było, gdyby Domogarow z żalem powiedział: czemu Ty mnie wtedy nie kochała? A Teraz ja przez Ciebie we krwi ubroczon.
Ale to by psuło PR Helenie.
Rozumiem, ze z uwagi na długość filmu trzeba było to i owo skrócić. Ale niektore sceny w serialu sa rozszerzone o jakies zdanie czy zachowanie. Czemu w serialu nie mozna było wstawić wersji rozszerzonej z Czortowego Jaru?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:53, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Ada napisał: | Tosca napisał: | Ja również uwielbiam wyznanie Bohuna jako całość, ale mną najbardziej wstrząsnął fragment, w którym Bohun robi Helenie wyrzuty, że nie stać jej było nawet na jedno dobre słowo wobec niego, a Helena nie jest w stanie temu zaprzeczyć. |
Popieram.
Ja oczami wyobraźni wymyślam sobie jakby to było, gdyby Domogarow z żalem powiedział: czemu Ty mnie wtedy nie kochała? A Teraz ja przez Ciebie we krwi ubroczon.
Ale to by psuło PR Helenie.
Rozumiem, ze z uwagi na długość filmu trzeba było to i owo skrócić. Ale niektore sceny w serialu sa rozszerzone o jakies zdanie czy zachowanie. Czemu w serialu nie mozna było wstawić wersji rozszerzonej z Czortowego Jaru? |
@Tosca
miałam to samo. Nie mogłam wybaczyć Helenie, że nie zrobiło się jej nawet głupio...
@Ada
zgadzam się również, Helena w filmie jest uproszczona, a Bohun jako zło wcielone. Przynajmniej ja to tak odebrałam. Pełna scena w Czarcim Jarze rzuciłaby inne światło na Bohuna i Helenę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:07, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: | Helena w filmie jest uproszczona, a Bohun jako zło wcielone. Przynajmniej ja to tak odebrałam. Pełna scena w Czarcim Jarze rzuciłaby inne światło na Bohuna i Helenę |
Zgadzam się całkowicie. Też mam o to żal do reżysera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:10, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: | Bohun jako zło wcielone. |
Nie wiem, jak Ciebie Zazulo, ale Tosci i mnie nie ruszają próby obrzydzenia Bohuna przez Sienkiewicza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:12, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
nika napisał: | Zazula napisał: | Bohun jako zło wcielone. |
Nie wiem, jak Ciebie Zazulo, ale Tosci i mnie nie ruszają próby obrzydzenia Bohuna przez Sienkiewicza  |
Ojj Sienkiewicz mnie go nie obrzydza również, oj nie:)
Ale Hoffmann to mnie wkurzał momentami:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|