www.domogarov.unl.pl - FORUM

Tosca

Ja także uważam, że J. Hoffman nie miałby problemu z wygarnięciem Aleksandrowi.

Ciekawa jestem, czy słowa A. Domogarowa o Jerzym Hoffmanie:

(...) Odległość między synem i ojcem nie ma znaczenia. Jej po prostu nie ma. My się nie rozstajemy. Skądkolwiek zadzwoni i będzie mnie potrzebował, przyjadę. Położę się u jego stóp i będę czekał*. (...) są nadal aktualne? A może to była hipokryzja? Co Wy o tym sądzicie?

* Marta Stokfisz, Jerzy Hoffman. Gorące serce, Warszawa 2011,s.262.

Ada

Teraz chyba relacje ojcowskio - synowskie oziębły. w strony ahoffmana jestem pewna,że to było szczere bo on jest bezpośrednim człowiekiem. Natomiast że strony Domogarowa? Mógł tak czuć serio przez chwilę. Z wdzięczności za rozwój kariery. Ale mógł tam być wykalkulowany element w danej chwili. A potem to już po prostu potwarzał bo to mu robiło PR w Polsce.

Zofia Opałka

Dziwa ze "Starej baśni" wychodzi za mąż za Żebrowskiego; Helena z "Ogniem i mieczem" wychodzi za mąż za Żebrowskiego; Zosia z "Pana Tadeusza" wychodzi za mąż za Żebrowskiego - to jakieś czary, czy innych amantów w Polsce nie ma?

Ada

nika

Ada

nika

Zofia Opałka

Kochający Żebrowski - trzeba mieć sporą dozę wyobraźni, bo, moim zdaniem, nawet Eros nie za bardzo do niego pasuje - ale to moja prywatna ocena.
Za to - obiektywnie biorąc - jest nieskazitelnie pięknym człowiekiem, bez wątpienia.

Zofia Opałka

czyli na tym forum rzeczywiście nie ma moderatora, bo mój komentarz z 27 listopada nie został usunięty, chociaż powinien.
w takim razie - nie moją rzeczą jest opiniować ludzi,których nie znam.
precyzując, nie moją rzeczą jest opiniować w ogóle.

Ada

nika

Zofia Opałka

po prostu zachowałam się niegrzecznie - "podsumowałam" człowieka nie znając go osobiście, a nawet gdybym pana Żebrowskiego znała nie powinnam wyrażać się o nim w taki sposób - z mojej strony zostawiam komentarz jako przestrogę dla siebie, żeby w taki sposób się nie wyrażać - jestem tu dlatego, że szanuję i podziwiam pana Domagarowa za to, co robi.
Dziękuję, że ze mną rozmawiacie, nawet, gdy nie jestem rozumiana.
Komentarz z mojej strony powinien brzmieć następująco: nie znam pana Żebrowskiego, ale jego powierzchowność nie kojarzy mi się z wkochaniem. W mojej opinii to błąd, że gra amantów. Nie wiem natomiast jakie role do niego by pasowały.
Myślę, że właśnie takie wyrażanie się jest grzeczne.

Ada

Lubiąc czy nie lubiąc Żebrowskiego na tamte czasy i nawet na te trudno mi wyobrazić sobie innego Skrzetuskiego..nawet jeśli miałby być bliższy pierwowzorowi z książki. Michał potrafił pokazać
tą delikatną zadziorność Szkrzetuskiego.Szkoda,że nie mógł więcej. Może jedynie Grzegorza Damięckiego wzięłabym pod uwagę jako Skrzetuskiego oprócz Michała. Obaj z Domogarowem byli różni w życiu prywatnym. A jednak między nimi jest chemia. Widać tą rywalizację.