 |
www.domogarov.unl.pl - FORUM Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:07, 31 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Przebrnęłam i chcę następna część....ale wesołą. Ale przyjmę wszystko z pokorą.
Bohun o mało przez Ciebie zawału nie dostał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:09, 31 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: |
Myślałam, że tak właśnie będzie:) Ale jakoś chciałam pokazać jego przerażenie, biedny nie wiedział co się dzieje:) |
A co to będzie, jak bohuniątko zacznie się rodzić... Tatuś osiwieje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:11, 31 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
nika napisał: | Zazula napisał: |
Myślałam, że tak właśnie będzie:) Ale jakoś chciałam pokazać jego przerażenie, biedny nie wiedział co się dzieje:) |
A co to będzie, jak bohuniątko zacznie się rodzić... Tatuś osiwieje... |
Myślę, że będzie scena "szarpania", ale medyka.
Postaram sie wrzucić ostatnia czesc jeszcze dzisiaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:13, 31 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Ada napisał: |
Myślę, że będzie scena "szarpania", ale medyka.
Postaram sie wrzucić ostatnia czesc jeszcze dzisiaj. |
Dawaj Ado!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:23, 31 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
nika napisał: | Ada napisał: |
Myślę, że będzie scena "szarpania", ale medyka.
Postaram sie wrzucić ostatnia czesc jeszcze dzisiaj. |
Dawaj Ado!!!! |
Czekam tak samo jak nika
muszę się dowiedzieć co zrobił pachołek!
ja bym go uśmierciła np. za podglądanie Helci w kąpieli:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:29, 31 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: |
Czekam tak samo jak nika
muszę się dowiedzieć co zrobił pachołek!
ja bym go uśmierciła np. za podglądanie Helci w kąpieli:) |
Ja obstawiam, że dobierał się do jakiejś dziewczyny, Bohun go przyłapał i zrobił użytek z nahaja...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:11, 01 Lut 2018 Temat postu: Re: Historia alternatywna ,,Ogniem i mieczem". |
|
|
To lecę z tą smutniejszą częścią:
Odliczali dni do planowanego rozwiązania. Nic nie zapowiadało mających nadejść tragedii.
Pewnego dnia, około dwa miesiące przed rozwiązaniem Helena zaczęła krwawić. Bohun nakazał jak najszybciej sprowadzić cyrulika, a sam nie odstępował żony na krok. Podczas badania czekał w sieni po której nerwowo kroczył niczym dziki zwierz. Nasłuchiwał wszystkich dźwięków dochodzących zza drzwi. Ze złości i bezradności uderzył nachajem w ścianę. Nie mógł stracić swego dziecka! Po pół godzinie, która wydawała się atamanowi wiecznością, cyrulik opuścił izbę. Jurko zerknął do środka i upewniwszy się, że Helenie nic nie potrzeba spojrzał pytająco na medyka.
- Są komplikacje. - odezwał się w końcu starszy od niego mężczyzna. - Wiem o problemach pańskiej żony z przeszłości. Ma to wpływ na przebieg ciąży. Nie powinna się teraz przemęczać. Jeśli chce donosić to dziecko to właściwie nie powinna wychodzić z łóżka. - spuścił wzrok i ciszej dodał: - Nie jestem w stanie stwierdzić czy w razie problemów jej życie nie zostanie zagrożone. Zostawiłem pańskiej żonie wskazówki co do ziół jakie ma pić i naparów.
Bohun wpatrywał się w medyka jakby nie rozumiał sensu jego słów. Gorączkowo rozmyślał co teraz powienien zrobić. W końcu odezwał się cicho.
- Czy ja mogę coś zrobić? Jakoś jej pomóc?
- Nie denerwować, nie hałasować, nie przeszkadzać w spaniu. Potrzebuje teraz dużo spokoju. Zająć jej głowę czymś przyjemnym.
- To wszystko? Nic nie da się zrobić?- spytał raz jeszcze Bohun z nadzieją w głosie.
- Nic. No chyba, że się modlić.
Watażka poczuł, że grunt usuwa mu się spod stóp. Oparł się plecami o zimną ścianę i ześlizgnął w dół. Ukrył twarz w dłoniach. Semen, który był przy rozmowie i wyprowadził cyrulika, wrócił i spojrzał na swego atamana. Od Bohuna bił niewyobrażalny żal i smutek. Mołojca tak po ludzku ścisnęło serce. Nieśmiało się odezwał:
- Atamanie, my pomożemy. Odeślemy służbę do drugiej chaty, w domu będzie cisza. Zaraz poślemy po zioła. Sprowadzimy worożychę jeśli taka twoja wola.
Bohun spojrzał na niego z zaskoczeniem. Choć sam wiedział już co robić i jego plany pokrywały się z tymi jakie przedstawił semen, nie spodziewał się otrzymać od kogokolwiek pomocy. Pomocy bezinteresownej, okazanej z własnej woli, a nie pod wpływem rozkazu. Bezwiednie, ku swemu ogromnego zaskoczeniu Jurko wstał i uścisnął mołojca.
- Dziękuję. Zrób to wszystko, proszę.
Po czym spuścił głowę, odwrócił się i poszedł do sypialni, gdzie czekała Helena. Nigdy w życiu nie czuł się tak bezsilny.
W posiadłości Bohunów nastały trudne czasy. W budynku pozostało tylko małżeństwo, dwóch semenów i jedna służka. Wszystkich pozostałych przeniesiono. A i ci, którzy zostali nie poruszali się inaczej niż na palcach. Cisza była przerażająca. Posiłki były przygotowywane w drugiej kuchni i jedynie dostarczane do jadalni. W chacie panował wieczny półmrok, Helena zapadła na światłowstręt. Bohun nie spuszczał oka z żony. Sam się nią zajmował i nie dopuszczał właściwie nikogo do ich sypialni. Sam przygotowywał napary i zioła. Posłał po wiedźmę Horpynę, swoją serdeczną przyjaciółkę, lecz ta potwierdziła diagnozę cyrulika. Helena w tym czasie starała się żywo reagować na starania męża i posłusznie stosować się do zaleceń. Zaczęła szydełkować, aby zająć czymś myśli. Jurko umilał jej czas jak tylko mógł. Nadal głaskał jej brzuch i opowiadał fantastyczne historie. Jedynie w jego pieśni wdarła się prawie niezauważalna krzta smutku. Starał się jednak ogromnie, aby żona nie odczuła jego strachu. Helena jak przystało na żonę najmężniejszego z rycerzy Ukrainy również tłumiła w sobie wszystkie obawy. Czasami uroniła łzy, lecz szybko je ocierała, tak, aby wiecznie czuwający przy niej mąż ich nie dostrzegł. I istotnie Bohun wiedział, że żonę męczą te same myśli co jego, lecz podziwiał to jak dzielna była. Sam tak wiele rzeczy chciał zrobić przed narodzinami potomka. Miał w planach przygotowanie pokoju dla ich dziecka. W głowie dokładnie widział, gdzie ustawią kołyskę, gdzie zabawki. Teraz oczuwał jednak jakąś ulgę, że nie zrobił tego wcześniej. Gdyby miało się okazać, że pokój nie byłby używany, serce by mu pękło. Taka ewentualność dobijała go, lecz rozum podpowiadał, że może się zdarzyć. I powinien się na nią przygotować. Lecz czy można się na coś takiego przygotować? Termin rozwiązania zbliżał się nieuchronnie i z dnia na który małżonkowie tak się cieszyli, stał się dniem wykonania wyroku.
Około 2 tygodnie przed terminem, który miał zmienić wszystko, na majdanie wybuchło zamieszanie. Wściekły Bohun wypadł przed chatę gotowy zedrzeć pasy z każdego, który zarobił tyle hałasu. Sprawcą zamieszania okazał się jego stary druh, Zagłoba, wraz ze swoją świtą.
- Jesteś, mój przyjacielu! Dawnom cię nie widział!- krzyknął radosnym głosem Zagłoba i zsiadł z konia. Jurko dopadł go jednym susem.
- Na miłość boską! Jeśli życie ci miłe, bądź waść ciszej! - wycedził przez zęby Bohun.
Zagłoba nic nie rozumiejąc poddał się instrukcjom gospodarza. Jurko wrócił do sypialni, przeprosił Helenę i wyszedł z powrotem do Zagłoby. Onufry widząc głęboki smutek watażki nie musiał go długo namawiać na zwierzenia. Jurko opowiedział mu wszystko, a Zagłoba przejął się tak bardzo, jakby to chodziło o jego żonę. W końcu gość ciężko westchnął i rzekł:
- Jurko, druhu, bardzo ci współczuję i wiedz, że jeśli mógłbym coś uczynić, by ci ulżyć to to zrobię. - Bohun kiwnął w podzięce głową, a Zagłoba kontynuował zmieszany. - I teraz, gdy mi wszystko opowiedziałeś, jeszcze ciężej jest mi powiedzieć z jaką sprawą przyjechałem.
Zagłoba liczył, że ataman choć przez chwilę obdarzy go spojrzeniem, lecz ten nadal siedział ze spuszczoną głową.
-Kozacy się buntują. Dwadześcia mil stąd zajęli miasteczko, na pewno słyszałeś. Księcia się nie boją. Chcą rozmawiać tylko z tobą, jako kozackim pułkownikiem służącym Koronie. Inaczej grożą, że wszystkich wymordują i pójdą dalej po swoje. Musisz tam jechać i ich uspokoić. Wiesz jaka jest sytuacja, każde ognisko buntu jest bardzo niebezpieczne. Szczególnie tu, daleko od Siczy.
Bohun spojrzał na niego beznamiętnie i krótko powiedział:
- Nie.
Zagłoba dowiedziawszy się o sytuacji w jakiej znalazł się ataman domyślił się jego odpowiedzi, lecz do końca liczył, że obowiązki rycerza przełoży on ponad obowiązki męża.
- Jak nikt rozumiem twój ból, lecz zastanów się. Nie można pozwolić im wymordować miasta, bo w ślad za nimi pójdą zaraz inni buntownicy. No i przecież lada dzień mogą przyjść i tutaj.
- Sam będę swojej swobody kozaczej bronić. Nikt mnie tu nie zaskoczy.
- Ich są dwie setki, nie dasz rady wszystkim.
- Niech książę pośle oddział i ich zgładzi.
- Jurko! Przecież nie może. Zanim ktokolwiek tu dotrze miną cztery dni. Poza tym tu nie chodzi o ich wymordowanie, a negocjacje. Nie możemy sobie pozwolić, żeby kolejni Kozacy przystąpili do buntu. Wiesz, że jako twój druh w ogień bym za tobą skoczył, ale sytuacja jest wyjątkowa. Pojedziesz i raz dwa wrócisz z kolejną zasługą na koncie. Ja tu z naszą waćpanną poczekam, nic jej nie będzie. Posłuchaj się mnie!
W Jurku wezbrała złość, jednak ostatnie doświadczenia wyciszyły go i teraz nawet nie podniósł głosu.
- A teraz przychodzisz do mnie jako przyjaciel czy jako wysłannik księcia? Tylko dlatego, żeś mi bliski tak długo wysłuchuję twoich słów, choć są mi obrazą. Teraz ty mnie posłuchaj. Nie ma dla mnie ważniejszej osoby niż moja żona i nie ma dla mnie ważniejszego miejsca niż to przy niej. Nigdzie się stąd nie ruszam, choćbyś ogłosił mi koniec świata.
- Książę cię zdegraduje za to nieposłuszeństwo. Odbierze ci wszystkie przywileje, zabierze ci... - zaczął szybko mówić Zagłoba, licząc, że może groźba podziała na tego Kozaka.
- Książę może i ostatnią koszulę ze mnie zedrzeć. Nie zmienisz mojej decyzji. A teraz wybacz. Jeśliś liczył na gościnę, to poproszę, aby przygotowali ci izbę w drugiej chacie, jeśli natomiast miałeś w planach dziś jeszcze wyjeżdżać to przez grzeczność cię nie zatrzymam.
Zagłoba zwiesił głowę. Jeżeli istniała jakakolwiek szansa na uspokojenie tego buntu to Rzplita właśnie ją straciła. Buntowników było tylko dwustu, lecz w aktualnej sytuacji każde takie ognisko może przerodzić się w ogromny pożar. Buntowników należało jak najprędzej przekupić czy przeciągnąć na swoją stronę lub wybić. Skłaniano się ku pierwszemu rozwiązaniu, lecz do tego potrzeba było dobrego negocjatora. Inaczej lada moment spłonie kolejne miasteczko, bunt poszerzy swój krąg, a kolejna rzeka spłynie krwią.
W tym czasie Bohun wstał i bez słowa wrócił do chaty. Zaciekawiona Helena zaczęła wypytywać o wizytę Zagłoby. Gdy ataman przedstawił jej szczegóły rozmowy, delikatnie podniosła się na łokciach i utkwiła w nim wzrok.
-Musisz pojechać. Liczą na ciebie. - zaczęła a Bohun przecząco pokiwał głową. - Wiem, że chcesz zostać przy mnie, ale oni bardziej cię teraz potrzebują. Mi nic nie będzie, do rozwiązania jeszcze dwa tygodnie. Przecież nigdzie się bez ciebie nie ruszę. - powiedziała z uśmiechem i wyciągnęła dłoń, którą mąż szybko pochwycił. - Im szybciej wyjedziesz, tym szybciej wrócisz.
- Nie zostawię cię ani na chwilę.
- Jesteś moim mężem, ale i wyśmienitym rycerzem. Jedź, uspokój buntowników i szybko do mnie wracaj. Cały i zdrowy.- powiedziała i ucałowała dłoń męża.
Jego obrączka odbiła promienie słońca wpadające przez okno. Bohun stał i wahał się co powiedzieć. Nie sądził, że Helena będzie go namawiać do wyjazdu.
- Nalegam. - jej stanowczy głos wyrwał go z zamyślenia.
Ataman delikatnie uścisnął żonę, ostatni raz pogładził i ucałował jej duży brzuch. Pożegnali się, a Jurko wychodził tyłem cały czas posyłając żonie kozackie pokłony. Prawda była taka, że jedno słowo Heleny wpłynęłoby na decyzję męża. Wojna była mu matką i serce rwało się do każdej wyprawy, lecz teraz jego serce należało do niej. Helena zaś wolałaby mieć męża przy sobie, lecz wiedziała, że to byłoby egoistyczne i niesprawiedliwe zachowanie. Była żoną wspaniałego rycerza i nie mogła o tym zapominać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:24, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Chciałabym powiedzieć, że Zazula jest bliższa prawdy.
Smutne wieści Zazulo nam zafundowałaś, ale liczę na happy end.
Bohun tak pieknie sie zona opiekuje.
---------------------------------------------------------------------------------------
Bohun wracał do domu po 5 miesiącach nieobecności. Ale czy to nadal jego dom? Zostawił w nim kobietę, swoja żonę, panią dumną, chmurna, milczącą, niemiłosierną. A namilszą ze wszystkich. Przez te wszystkie tygodnie topił smutki w krwi tatarskiej. Nabrał łupów nie mało. Ale co mu po tym skoro pragnął być kochanym? Z jednej strony oczekiwał tego spotkania, a z drugiej obawiał się go.nadchodzil czas prawdy. Albo ona da mu chciaż cień szansy, albo.... wolał nie wiedzieć co wtedy zrobi. Gdy wjechał na dziedziniec służba pozdrawiala go ochoczo, a on wesoło ich witał. Helena, która doglądała szczeniaków w psiarni zwróciła uwagę na wielkie ożywienie wsród służby. Postanowiła wybiec i powitać gosci. Jednak, gdy podbiegła do wrót zderzyła się z kimś. Mężczyzna złapał ja za nadgarstki i lekko przytulił,aby złapała rownowagę. Poczuła przyjemny dreszcz, a gdy uniosła głowę do góry rozpoznała swojego meza.
- Witaj waszmość. Niespodziewalam się Ciebie.
- Tak myślałem. Witaj żono.
Po czym Bohun puscil Helenę i cofnął się. Ona lekko zdezorientowana nowymi uczuciami zawstydziła się.
- Pewnie jestes zmęczony?
- Jak diabli. Nie bój się. Z mojej strony nic Ci nie grozi. Ale musimy porozmawiać.
- Dobrze. Chodź waszmość. Zorganizuję posiłek, a Ty musisz sie przebrać i wypocząć.
Po skończonym posiłku Kozak odprawił służbę i poprosił Helenę o wysłuchanie go. Dziewczyna usiadła na fotelu pod oknem, a mąż stanął naprzeciw niej.
- Dużo myślałem o naszym malzenstwie...
- Ja też.
- Chcialbym poprosić, abys mnie wysłuchała i przemyślała to czy nasze malzenstwo ma szansę czy tez nie.
- Więc słucham.
- wytłumaczyłem Ci się, że zmuszanie Cie do ślubu nie było moim zamiarem. Kocham Cie ponad wszystko i chęć poślubienia Cię zasłoniła wszystko inne. Ale czy ja juz całkiem taki zbój, że Ty mi dobrego słowa nie dasz? Za co Ty mnie nienawidzisz?
- Jesteś mordercą. Atakujesz niewinnych. Bałam się, ze i mnie bedziesz bił.
- Heleno. Jestem żołnierzem to mój obowiązek. Ale dlaczego miałbym Cie uderzyć? Tys dla mnie jak obraz z Cerkwii.
- Nie chodzi o sprawy żołnierskie. Zanim mi się oświadczyłeś...widziałam jak zaatakowales z wielkim okrucieństwem pachołka. Okladales go tak długo nahajem, że jego plecy spłynęły krwią. Kuzyni musieli Cie odciągać. Nie chciałam wyjsć za okrutnika.
- Heleno...- Bohun padł na kolana przed dziewczyna i chwycił ja za ręce. - Żałuję, ze to widziałaś. Ale nie zaatakowałem go bez powodu. Nie raz widziałem jak dziwnie sie na Ciebie patrzył. Ale był nowy i tylko go ostrzegałem. Okienko w Twoim pokoju było uchylone. A on stał pod nim, zaglądał do Twojej komnaty i.... Wybacz Zazulo, ale nie moge Ci wytłumaczyć. Nie zrozumiesz tego w swojej niewinności. Uchybił Twojej czci niestosownym zachowaniem. Odciągnąlem go od okna i kazałem mu się wynosić. A wtedy on powiedział, że,że....że Cię miał. Wściekłem się, zacząłem go bić bez opamiętania. Nie przeczę, ze chciałem go zabić, ale przeżył. Został wygnany, gdy ozdrowiał. Prosze wybacz mi moją popędliwość.
Helena wzięła glowe meza w rece i rowniez osunęła sie na kolana.
- Nie mam czego wybaczać. Gdybym raczyla Cię lepiej poznac to wiedziałabym, że nie zrobiłbyś tego bez powodu. Czy Ty wybaczysz mi moj upór?
- Najdroższa... Tobie pozwoliłbym wyrwać swoje serce i jeszcze bym Ci za to podziękował.
Helena pierwszy raz z własnej woli uczyniła krok w strone swego malzenstwa. Delikatnie ucałowała meza,a on jej żarliwie odpowiedział. Poczuł zawód, gdy sie od niego oderwała.
- zostaniesz ze mną? Bedziesz najbardziej wielbiona kobieta na swiecie. Czy spróbujesz mnie pokochac?
- Pokochałam Cię od pierwszej chwili, ale nie chciałam się do tego przyznać. Jest mi wstyd za to,że nie zachowałam się jak żonie przystało.
- Łatwo mozna to nadrobić najdroższa. - rzekł z uśmiechem Jurij.
Helena zarzuciła ręce na szyje meza i z uśmiechem rzekła:
- Więc do roboty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:29, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Och Ado, uwielbiam to opowiadanie.
Muszę się przyznać, że przeszło mi przez myśl "takie" zachowanie pachołka, ale po pierwsze uznałam to za hardcore, a po drugie już myślałam, że tylko mi przychodzą do głowy takie pomysły. Strasznie więc się cieszę, że miałaś taki zamysł!
Najbardziej uwielbiam wypowiedzi Bohuna, cytaty czy parafrazy z książki. Zawsze się cieszę, jak ktoś ich używa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:42, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: | Och Ado, uwielbiam to opowiadanie.
Muszę się przyznać, że przeszło mi przez myśl "takie" zachowanie pachołka, ale po pierwsze uznałam to za hardcore, a po drugie już myślałam, że tylko mi przychodzą do głowy takie pomysły. Strasznie więc się cieszę, że miałaś taki zamysł! |
Bohun był szalona głowa. Mógłby zaatakować kogos, ale bez powodu by nikogo nie zatłukł. A jeszcze w obronie Heleny był gotow ba wszystko bez względu na koszty. Co do teorii Niki: i taka mogłaby byc. Tylko jesli pachołek ubliżałby innej pannie to dostałby najwyzej kopa w tyłek. Bohun musiał byc mega wkurzony, aby kogos zmasakrować.
Cytat: | Najbardziej uwielbiam wypowiedzi Bohuna, cytaty czy parafrazy z książki. Zawsze się cieszę, jak ktoś ich używa. |
Ja tez to lubię. Dlatego ciesze sie, że tez wrzucacie cytaty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ada dnia Czw 0:42, 01 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:02, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
A sformułowanie "szalona głowa" podoba mi się wyjątkowo:)
ja cisnę ze swoją historią, mam nadzieję, że nie ochrzanicie mnie za drastyczną scenę. Na usprawiedliwienie dodam, że Bohunowi się nic nie stanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:07, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Zazula napisał: |
ja cisnę ze swoją historią, mam nadzieję, że nie ochrzanicie mnie za drastyczną scenę. Na usprawiedliwienie dodam, że Bohunowi się nic nie stanie. |
Bedzie sie działo. Ale po wszelakich troskach licze na szczęśliwego cudnookiego sokoła z pisklakiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zazula
Kompan
Dołączył: 06 Sty 2018
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:49, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Przedostatnia część:
Na majdanie Zagłoba właśnie zbierał się do dalszej drogi. Zauważywszy atamana wykrzyknął:
- Wiedziałem, żeś nieustraszony wojownik! Mówiłem księciu żeby mnie do ciebie posłał to się zgodzisz na pewno.
Jurko obrzucił go zimnym jak lód spojrzeniem.
- Nie ty mnie do tego namówiłeś i nie dla ciebie czy księcia tam jadę. Wyruszam jak najszybciej, chcę mieć tę misję z głowy. Biorę twoich ludzi. Ty tu zostaniesz i zaklinam cię na wszystkie świętości, żebyś w razie czego bronił mojej żony do ostatniej kropli krwi.
Bohun wiedział, że Zagłoba jest cwaną bestią i z niejednych już kłopotów wychodził obraonną ręką. Jeżeli ktokolwiek mógłby zostać teraz przy Helenie to tylko on.
- Wolałbym z tobą jechać, ale tu nawet i ważniejsza misyja do spełnienia. Ty wiesz, że ja jej będę bronić, tej córuchny mojej, jak oka w głowie. Włos jej z głowy nie spadnie choćbym i własnym łbem miał to przypłacić.- odpowiedział Zagłoba w duchu ciesząc się, że nie musi jechać z atamanem.
W posiadłości nie przebywało zbyt wielu semenów. Jurko wiedział, że musi wziąć ich ze sobą jak najwięcej, ale też nie może zostawić tu nikogo. W końcu na straży zostało siedmiu, a każdy ze sług otrzymał broń, aby w razie czego choć na chwilę móc odeprzeć atak. Pozostali Kozacy pojechali z Bohunem.
Ataman przez dwa dni pędził konie prawie bez odpoczynku. Gdy po wyczerpującej podróży dotarli do miasteczka, okazało się, że jest już za późno. Bohun ostrożnie przekroczył niepilnowanej już bramy i zamarł. Przypomniał sobie sen, który swego czasu nawiedział go prawie co noc. I oto teraz śnił na jawie. Strzechy płonęły żywym ogniem, a nad miasteczkiem unosił się gęsty, czarny dym. Ludzie uciekali w popłochu krzycząc i tratując się nawzajem. Buntownicy gonili ich konno i zadawali śmiertelne ciosy szablami i siekierami. Kobiety przeraźliwie piszcząc próbowały skryć się wraz ze swoimi dziećmi, lecz napastnicy wyciągali je z każdej możliwej kryjówki i bez wahania rozłupywali im głowy. Pierwsi chłopi, którzy mieli posłużyć jako przykład nieposłuszeństwa wisieli teraz na szańcu i martwymi oczami patrzyli na śmierć swoich żon. Ich zimne ciała kołysały się na wietrze. Piasek został już zabarwiony na brunatny kolor i wyglądało jakby nadal chciwie pragnął więcej krwawej ofiary. Bohun zauważył to wszystko w ciągu jednej sekundy. Dokładnie to samo widywał już przecież nie raz w swoim śnie. Odpowiedź mogła być jedna- mord na buntownikach. Grupa atamana nie była liczna, razem z ludźmi Zagłoby udało mu się zebrać około pięćdziesięciu osób. Cóż, tylu musiało wystarczyć.
Walka przeciwko prawie czterokrotnie większej sile była wyjątkowo zacięta. Jurko znał swoich semenów i wiedział, że to bardzo dobrzy wojownicy, jednak Kozaki-braty, buntownicy, nie odstawali im w umiejętnościach. Bohun został cięty przez lewe ramię, lecz nawet tego nie zauważył. Bratobójcza walka trwała dwie godziny. W końcu, po poniesieniu straty około trzydziestu ludzi, Bohun zwyciężył. Sam pomagał w przeszukaniu miasteczka i dobijaniu napastników. Wchodząc do ostatniej stodoły usłyszał dziecięcy płacz. Otworzył wrota i jego oczom ukazała się ona. Teraz już przypomniał sobie wszystko. Dziewczynka, około trzyletnia, w blond włoskach zawiązanych w warkocz i podartej, niebieskiej sukience. Stała na środku stodoły dokładnie tak jak w jego śnie. Dla watażki cały świat przestał istnieć.
- Co tu robisz? - spytał drżącym głosem. Dziewczyna się nie poruszyła. - Nie bój się. Ja cię znam. Widziałem cię już. - powiedział najspokojniej jak umiał.
Wszedł do środka i patrzył tylko na nią. Zastanawiał się, jak to możliwe, że widywał już ją w snach, choć jej nie znał. Jej twarzyczka miała anielskie rysy. Dziecko nadal stało bez ruchu i wpatrywało się w atamana wielkimi załzawionymi oczami.
- Nie bój się mnie. Nie skrzywdzę cię. Zaopiekuję się tobą.- mówił Bohun i powoli zbliżał się do dziewczynki.
W jakiś tajemniczy sposób Jurko przez chwilę ujrzał w niej siebie. Sam przecież był sierotą odnalezionym i przygarniętym przez Kozaków.
"Boże, to jednak prawda. Zabiorę ją ze sobą. Będę wychowywał jak własną córkę. Czuję się jakbym szukał jej całe życie." przebiegło mu przez myśl. Stanął już przed dzieckiem i zapatrzył się w jej śliczną buźkę. Dziewczynka nieśmiało się uśmiechnęła. Przykucnął przed nią i nie zdążył pomyśleć, że chyba właśnie ją pokochał, gdy rozległ się świst wystrzelonej strzały. Dziecko się przewróciło. Strzała, która była przeznaczona dla atamana tkwiła teraz w piersi dziewczynki. Krew ochlapała twarz watażki. W tym samym momencie, semeni, którzy weszli za Bohunem strącili z balkoniku na słomę ostatniego z napastników. Buntownik ukrył się w stodole i planował uciec, lecz wchodzący Kozak mu w tym przeszkodził. Chciał najpierw zastrzelić Bohuna, lecz ten akurat przycupnął przy dziecku i strzała go minęła. Jurko wstał oszołomiony. Odwrócił się i spojrzał na przeciwnika. Jego semeni trzymali go pod szablami. Watażka oddychał ciężko. Przetarł wierzchem dłoni twarz tym samym rozmazując na niej krew. Dla morderców dzieci była przeznaczona tylko jedna kara. Na twarzy zabójcy malował się strach. Jurko sięgnął po swoją szablę, lecz w tym momencie przed oczami stanęła mu twarz żony. Łagodna i uśmiechnięta. Schował broń i powiedział tylko:
- Powiesić go.
Sam cofnął się do dziecka i uklęknął nad jego ciałem. Złamał strzałę, aby nie wystawała tak okrutnie z piersi. Z kącika ust własnym mankietem wytarł jej krew.
- To nie tak miało być. - powiedział do niej cicho. - Pamiętam wszystko wyraźnie. Przecież na końcu zawsze podbiegałaś do mnie i mówiłaś "Tato, już jestem"...
Watażka sam nie wiedział co się właśnie stało. Jego serce ścisnął nieopisany żal. Sen, który właśnie się ziścił, ten który dawał mu ukojenie, stanie się teraz jego koszmarem. Nie mógł sobie wybaczyć, że nie sprawdził dokładniej stodoły wchodząc. Gdyby to zrobił dziecko by żyło. Wpatrywał się w bladą twarz dziewczynki i zmarszczył brwi. Martwa buźka dziecka zastygła w nikłym uśmiechu. Watażka szybkim ruchem zamknął jej oczy. Zdjął z siebie żupan i przykrył nim dziecko. Podniósł małe ciałko i wyszedł z nim przed stodołę. Podszedł do jednego z semenów i wręczył mu to niecodzienne zawiniątko.
- Pochowaj starannie. Zbij krzyż na mogile. Później wyjeżdżamy.
Semen przytaknął i udał się wykonać polecenie. Pół godziny później grupa wyjeżdżała już miasteczka, w którym nie została żywa dusza. Czekały ich co najmniej dwa dni drogi. Bohun nie przeczuwał, że za kilka godzin jego żona miała rozpocząć najważniejszą walkę swego życia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zazula dnia Czw 2:43, 01 Lut 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Kompan
Dołączył: 27 Cze 2017
Posty: 10423
Przeczytał: 5 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:20, 01 Lut 2018 Temat postu: Re: Historia alternatywna ,,Ogniem i mieczem". |
|
|
Zazulo, co do pierwszej części, to powtórzę się, ale...Bohun jest cudowny i tak pięknie opiekuje się Heleną.
Ada napisał: |
Bohun był szalona głowa. Mógłby zaatakować kogos, ale bez powodu by nikogo nie zatłukł. A jeszcze w obronie Heleny był gotow ba wszystko bez względu na koszty. |
Dokładnie!!
Pięknie Ado. Cieszę się, że Helena poszła po rozum do głowy i wysłuchała Bohuna. Gdyby ten sienkiewiczowski nie dusił wszystkiego w sobie i wyjaśnił jej, dlaczego i on zaatakował pachołka...
Ada napisał: | Zazula napisał: |
ja cisnę ze swoją historią, mam nadzieję, że nie ochrzanicie mnie za drastyczną scenę. Na usprawiedliwienie dodam, że Bohunowi się nic nie stanie. |
Bedzie sie działo. Ale po wszelakich troskach licze na szczęśliwego cudnookiego sokoła z pisklakiem. |
O to, to!! Strasznie szkoda mi tej małej, ale może ona musiała umrzeć, bo dziecko Bohuna i Heleny mogło żyć... Tak sobie to tłumaczę. Mam nadzieję, że Helena wygra swoją walkę, no i tradycyjnie czekam na dalszy ciąg!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ada
Kompan
Dołączył: 22 Cze 2017
Posty: 13135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:51, 01 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Piekne i smutne opowiadanie. Ale nie przytłoczyło mnie tak jak poprzednia część. Nie wiem czemu? A juz myslalam, ze Bohun adoptuje dziewczynkę, a jemu samemu urodzi się cudnooki sokolik do parki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|