www.domogarov.unl.pl - FORUM

panna anna

Podobno kontrola jest najwyższym stopniem zaufania... Very Happy

Hanna

Trochę jak z jazdą samochodem - możesz być mistrzem, który jeździ bezpiecznie i z wyczuciem, a jeden pijany kretyn rozwala wszystko.

Jaka ja jestem chorutka Crying or Very sad

Infekcja w natarciu, z nosa kapie, z oczu kapie, a jutro impreza, którą sama zorganizowałam Mad

Pacłam se piórka na mój ulubiony czarny ze śliwką - nie sama, mam stylistkę! A co! Jeszcze ani razu nie ułożyła mi włosów tak samo. Baardzo sobie cenię tę odrobinę luksusu - klimatyczny zakład na Starówce, muzyczka w tle jakieś standardy szemrze, kawula palce lizać i ... całkiem przystępne ceny Twisted Evil

Brwi sobie dorysowałam, szpony pękaczem trzasłam....
Tylko ten ryj opuchnięty od kataru Crying or Very sad

panna anna

Po co kobiety sobie dorysowują brwi? Brak logiki, najpierw wyrwać wszystko prawie do zera a potem narysować sobie rozmazane krechy prawie na czole...

Weź sobie S. zażyj na lepszy humor.

Hanna

Wyjaśniam.
Dorysowaniem brwi nazywam hennę z depilacją, który to zabieg jest w moim wypadku wskazany z powodu posiadania fatalnych brwi naturalnych.
I całkowicie zgadzam się z Tobą w temacie bezplanowej regulacji tej części naszego owłosienia Twisted Evil

Zacytuję wymianę zdań między moją Mam a mną:
- nie mogę być o 16 bo idę dorysować sobie brwi, które niestety mam po tobie
- jak masz po mnie, to ty nie masz brwi
- i właśnie dlatego muszę je sobie dorysować

Twisted Evil

panna anna

Już się wystraszyłam, że pragniesz wyglądać jak mim. Problem brwiowy mam całkowicie odwrotny. Dość bujne, ciemne, dlatego nieustanie korygowane za pomocą pęsety...

Hanna

Z pęsetą obeznana jestem od szczeniaka, ponieważ szybko nauczyłam się temu czemuś nadawać kształt "do wytrzymania", który w liceum lekutko poprawiałam kredką. Zapytaj swojej Starszej, jak było wtedy z malowaniem się w średnich szkołach, a moja Starsza pod tym względem była gorsza o kilka długości Cool

panna anna

Moja starsza do tej pory raczej się nie maluje... Co do moich czasów licealnych, hmm. Mieszkałam poza domem rodzinnym, miałam sporo luzu.

Hanna

Co do malowania [się] od zawsze preferowałam retusz z drobnym dodatkiem koloru Cool

ALE ... od kiedy posiwiałam dość młodo, gwałtownie i brzydko, bardzo lubię mocne kolory na głowie Cool

I myślę sobie, że to przecież OFFTOP SASZY więc jeżeli na te tematy, to przejdźmy na priva Wink

panna anna

Tu już wszystko było a oftop ma swoje prawa... Można plotkować o wszystkim.

Hanna

A Sasza właśnie się znalazł Twisted Evil

Wqrwiony jak cały więcież małych aligatorów, niezadowolony z siebie dzisiaj na scenie, utknął w gigantycznym korku w drodze do domu Twisted Evil

panna anna

W korku też stałam, przez naszego pana premiera. Wizyt duszpasterskich mu się zachciało. Co do Saszy uroki mieszkania w Moskwie...

Hanna

Jeszcze cieplutki link do strony rus forum, na której jest filmik wprost ze sceny, jeszcze gorący
[link widoczny dla zalogowanych]

Hanna

Cured

Nie bój się
Widzę cię, że jesteś i czytasz, więc odzywaj się dziewczyno, tu same saszocholiczki, swoich przytulamy Razz

W ramach "przytulamy" wstawię tu tekst/bajkę wstawiony przez moją koleżankę na innym forum. Jest ponadczasowy i przez swą prostotę zaj** no świetny jest ..

W pewnym mieście, wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Każdy z jego mieszkańców, kiedy się urodził, dostawał woreczek z Ciepłym i Puchatym, które miało to do siebie, że im więcej rozdawało się go, tym więcej go przybywało.
Dlatego wszyscy swobodnie obdarowywali się nawzajem Ciepłym i Puchatym wiedząc, że nigdy go nie zabraknie.
Matki dawały „Ciepłe i Puchate” dzieciom, kiedy wracały do domu. Mężowie i żony wręczali je sobie na powitanie, po powrocie z pracy, przed snem.
Nauczyciele rozdawali w szkole, sąsiedzi na ulicy i w sklepie, znajomi przy każdym spotkaniu. Nawet groźny szef w pracy nierzadko sięgał do swojego woreczka z Ciepłym i Puchatym.
Jak już mówiłem, nikt tam nie chorował i nie umierał, a szczęście i radość mieszkały we wszystkich rodzinach.
Pewnego dnia do miasta sprowadziła się zła czarownica, która żyła ze sprzedawania ludziom leków i zaklęć przeciw różnym chorobom i nieszczęściom. Szybko zrozumiała, że nic tu nie zarobi, więc postanowiła działać.
Poszła do jednej młodej kobiety i w najgłębszej tajemnicy powiedziała jej, żeby nie szafowała zbytnio swoim Ciepłym i Puchatym, bo się skończy, i żeby uprzedziła o tym swoich bliskich.
Kobieta schowała swój woreczek głęboko na dno szafy i do tego samego namówiła męża i dzieci. Stopniowo wiadomość rozeszła się po całym mieście, ludzie poukrywali Ciepłe i Puchate, gdzie kto mógł.
Wkrótce zaczęły się tam szerzyć choroby i nieszczęścia, coraz więcej ludzi zaczęło umierać.
Czarownica z początku cieszyła się bardzo: drzwi jej domu na dalekim przedmieściu nie zamykały się. Lecz wkrótce wyszło na jaw, że jej specyfiki nie pomagają i ludzie przychodzili coraz rzadziej.
Zaczęła wiec sprzedawać Zimne i Kolczaste, co trochę pomagało, bo przecież był to -wprawdzie nie najlepszy- ale zawsze jakiś kontakt. Ludzie już nie umierali tak szybko, jednak ich życie toczyło się wśród chorób i nieszczęść.
I byłoby tak może do dziś, gdyby do miasta nie przyjechała pewna kobieta, która nie znała argumentów czarownicy. Zgodnie ze swoimi zwyczajami zaczęła całymi garściami obdzielać Ciepłym i Puchatym dzieci i sąsiadów.
Z początku ludzie dziwili się i nawet nie chcieli brać -bali się, że będą musieli oddawać. Ale kto by tam upilnował dzieci! Brały, cieszyły się i kiedyś jedno z drugim powyciągały ze schowków swoje woreczki i znów jak dawniej zaczęły rozdawać.
Jeszcze nie wiemy, czym skończy się ta bajka. Jak będzie dalej, zależy od Ciebie.

panna anna

W Moskwie mega opady śniegu...

Cured my nie gryziemy, nie krytykujemy, nie jesteśmy całkiem normalne Wink

. Ogólnie sami swoi.

"Ciepłe i Puchate"

Najpiękniejsze na świecie. Smile

Hanna

Twoje?