www.domogarov.unl.pl - FORUM

panna anna

Z przyjemnością popolemizowałabym z tym panem. Ale nie koniecznie używając takich słów i nie koniecznie na bulwarowe tematy... Smile

Na żywo. Wtedy widzisz jak bardzo wytrącasz przeciwnika z jego toku myślenia. Smile

Scarlett

Chyba się na wróżkę przekwalifikuję - nie dalej jak przedwczoraj pisałam, ze jest w tak dobrym nastroju, ze az strach, co będzie dalej. Powinni mnie do twittera zatrudnić do przewidywania sytuacji kryzysowych Very Happy

No to sobie na wieczór poczytałam pięknych rosyjskich określeń...
Ale jakos nie mogę ustalić, o co mu w ogóle chodziło? Czyżby o nic, jak zawsze? Nie wierzę... Sasza, zmien cos, bo przewidywalny się robisz...

Hanna

Z tym tylko, że on z nimi nie polemizował, tylko wpuszczał w maliny i ukręcał łby.
Dziś dyskusji o życiu/filmie/teatrze nie było - same jazdy Twisted Evil

panna anna

Kotek, weź przewidź numery w Totka.
Sasza już raczej się nie zmieni, 50-tka na karku... Smile

Scarlett

To jedno jak na złość mi nie wychodzi, chyba muszę byc emocjonalnie związana z obiektem, tylko wtedy działa... Wink

Może to wpuszczanie w maliny i ukręcanie łbów to taki nowy sport? Cóż, sa ludzie, na których źle działa bezczynnosc, i Sasza chyba do nich należy...

panna anna

Jak mu się tak nudzi niech wpadnie i mi poprasuje, albo coś ugotuje, odśnieży itp... Przynajmniej z pożytkiem.

Hanna

Napisał w pewnym momencie, że o czystkę w szeregach.
Jemu ta zabawa dzisiaj niekłamaną radochę sprawiała.

Pewnie wszystkich, którzy mu dziś podskakiwali poblokuje i na jakiś czas będzie syty chwały Cool

Scarlett

Za dużo adrenaliny (np. po spektaklu) - źle, bo musi znaleźć ujście. Za mało - źle, bo się nudzi. Normalnie powinien z jakimś miernikiem chodzić, mierzyć sobie co kwadrans i przyjmować w kapsułkach - zmniejszać/zwiększać dawki do optymalnego poziomu.

A ja dziś przez Saszę taki numer odwaliłam, ze sama siebie nie poznaję: od 2 tygodni wiedziałam, ze mam miec dziś kolację, przed którą się denerwowałam. Miałam tez inne "atrakcje", więc w piątek wieczorem wlaczyłam Saszę i podobnie relaksowałam się cały weekend. Dzis poszłam wiec do pracy jakbym z księżyca spadła, z innej rzeczywistości - tak mnie Sasza oderwał: ubrana w byle co, myslac o Saszy, zadowolona, ze moze jeszcze uda mi sie wczesniej wyjsc, i jak fajnie ze dzis mam spokojny dzień i nawet malowac sie nie muszę...
Koło 14 dzwoni telefon, przedstawia się asystentka pewnego pana. "Bo ja w sprawie dzisiejszej kolacji pani z panem..." Moja reakcja (na szczęście tylko w myslach) : "jakiej k... kolacji? mojej? z nim? dzisiaj? co za bzdura?" - no ale słucham, patrze w kalendarz... i to faktycznie dzisiaj! Ale byłam w szoku - ja na śmierć, na śmierć zapomniałam! Udało mi się cos wydukać, potem pędem do domu sie przygotowac...
Do teraz (już po) nie rozumiem, jak mogłam zapomnieć o czymś, o czym przez ostatnie 2 tygodnie nie dało rady mimo prob na wszystkie sposoby... Jakby ta asystentka nie zadzwoniła, wystawiłabym człowieka, który przejechał (no dobra, przeleciał) 1200 czy 1300 km, a w pracy mogłabym sie jutro nie pokazywać...
Niemniej jednak, i tak wróciłam głodna i musiałam dojesc sobie w domu, a Sasze miałam ochote udusić, bo to on mi tak wyprał mózg przez 2 dni Very Happy

panna anna

No czekam na ten numer. Moich idiotyzmów nikt nie przebije.

Scarlett

Powyżej - rezultat prania mózgu czy tez zamiany go na różową watę cukrową z bąbelkami Wink

panna anna

Wal po odszkodowanie. Smile

Nie ma przebacz.

Scarlett

Jesli w takiej formie, jak ostatnio rozmawiałysmy, to jestem za.
Jak się nauczę, to napiszę Saszy tę historię po rosyjsku - niech się pośmieje z idiotki Wink

panna anna

Miłość Ci wszytko wybaczy.... La la la. Smile

Scarlett

Jasna cholera - 1,5h temu przypomniałam sobie, ze czegos waznego co pracy na jutro nie zrobiłam, a będę w podrózy i nie bede miała jak. No i zamiast Saszę spokojnie ogladać, musiałam pisać... a teraz spac trzeba isc, bo znów sie na nogach nie utrzymam. Moze sie przynajmniej Sasza przysni (choć tej nocy mi się śnił - nie tyle on, co fakt ze byłam jego żoną. A najdziwniejsze - nie uwierzysz: wcale nie było fajnie! dotad nie moge wyjsc ze zdziwienia, jak to mozliwe, ale taka prawda, przynajmniej we śnie...)

panna anna

Spoko, ja robię prezentację o partiach politycznych w Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wszystkich, nawet największych odszczepieńcach. Sasza poszedł sobie hej, hej... Wink