www.domogarov.unl.pl - FORUM

Scarlett

Dobrze, ze jest w moim słuzbowym Outlooku opcja "wysylanie maila o okreslonej godzinie" - ustawilam jutro 9.30, zeby nie wyjśc przed odbiorcą na wariatkę Very Happy

A mój sen był tak dziwny, przeintelektualizowany i życiowy, ze az go opisze - w zyciu tyle nie mysle, co w snach...
Więc byłam zoną Saszy, mieszkalismy w domu, duzo wiekszym od prawdziwego domu Saszy i mielismy dzieci (starszy syn i mlodsza corka). Ja na Saszę czekałam, mielismy wyjsc (zdaje się Swieta były), a moze jakas uroczystosc w domu... ale jego nie było, za to plątały sie dzieci i mnie denerowowały (niespecjalnie dobrą matką byłam). Do tego jeszcze przyszla jego była zona (zadna z prawdziwych, blondynka, krotkie włosy, w jego wieku) z pilna sprawą - była tak smutna i cicha, ze pozwoliłam jej poczekac na Sasze... w kuchni. Obserowowałam ją, bo chcialam sie nauczyc, jaka ona jest, więc jak NIE byc taka jak ona, żeby nie skonczyc jak ona - jako ex. Popatrzyłam, poczekałam, Saszy nie było... i uznałam, ze w sumie po co mi to wszystko - jestem żoną, ale nic mi z tego bo jego i tak nie ma, mam dzieci ktorych nigdy nie chcialam (straszne gdy mówi to matka, wiem), mieszkam na odludziu czego nie znoszę, musialam zostawic wszystko, a całe moje poprzednie zycie (czyli w realu moje aktualne) było duzo fajniejsze. I sie obudziłam...

Az nie wierzę, ze mozna miec takie sny... po co ja w tych snach zawsze tyle myslę?!

panna anna

Może coś jest w tym śnie. Tzn prawda. Nie można zbyt długo iść w czyichś butach i przestać być sobą.

Scarlett

Dobrze powiedziane... jak tylko sie obudziłam, to wręcz się bałam zawartej w nim mądrości, własnie przez tą prawdę. Niby to wszystko wiadomo, ale jak się przezyje, nawet we snie, juz inaczej sie patrzy...
Moja mama mówi, ze dobrze się uczyc na swoich błedach, ale jeszcze lepiej na cudzych - dorzucilabym do tego swoje błędy ze snów, bo dzialaja równie pouczająco Wink

panna anna

PS. Mieszkania na odludziu to bym nie zniosła. Nawet dla Saszy.

Może twój sen to nauka, żeby uważać o czym się marzy...

Scarlett

To też trochę, ale jestem absolutną przeciwniczka cenzurowania marzeń, bo uważa, ze to jedyne, co jest tylko nasze bez względu na wszystko - to raczej nauka, by nie wszystkie marzenia realizować Wink

Znalazłam analogię, jak się tam czułam - jak Ewelina w drugiej części "Nocy czerwcowej" - kapka w kapkę, choc minelo kilka lat, a nie 20.

panna anna

Też czułabym się mocno nieszczęśliwa i pewnie bym zwiała... Mimo Saszy.

Scarlett

Matko, o czym my myślimy... jeszcze nie mamy tortu, a juz go kroimy Very Happy

A teraz musze isc spac z pełnym zaufaniem, ze tym razem cos lepszego sie przyśni, czego i Tobie życzę - dobranoc!

panna anna

Ja też muszę, bo jutro padnę na gębę.
Saszkowych Snów. Mimo wszystko...

panna anna

Jeśli jeszcze raz usłyszę dzisiaj "Last Chrismas" przyniosę siekierę z piwnicy i będę mordować.

Hanna

Popieram

A teraz ...

[link widoczny dla zalogowanych]

Lepiej?
Cool

panna anna

Jakby troszkę, te okulary burzą mi harmonię.

Hanna

Już nie bądź taki szczególant.

Prochowczyk, całe portki, fryzurka, szaliczek - wszystko gra Razz

A jak ładnie, tak "w biegu" wszystko zakomponowane Razz

panna anna

No, niestety jestem szczegółowa jeśli chodzi o garderobę i czasem mnie to mocno irytuje ale muszę z tym żyć.

Hanna

A okulary to Ci tylko u Saszy przeszkadzają, czy tak po całości?

panna anna

Na tym konkretnym zdjęciu tylko okulary. Reszta jest bardzo ok. Jak na Saszę i jego kreatywność w tym temacie. Ma u mnie buziaka za brak dziur, za image dorosłego faceta i za w miarę ludzką fryzurę. Oby tak dalej. Smile

PS. Wolę Saszę w prostokątnych oprawkach... Smile

Ogólnie wizja Saszy w tamtych okularach jest mega sexy. Cool