www.domogarov.unl.pl - FORUM

panna anna

Na okoliczność pory późnonocnej.

Scarlett

Słodkie, szkoda, ze wczoraj juz spałam - a tak, będę miała na dzisiaj.
Juz myślałam, ze dziś wejdę i się pochwalę, że dziś miałam saszoholizm w wersji light (bo w ciągu dnia prawie o Saszy nie myślałam, chyba 2 krótkie chwilki się zdarzyły). Po czym przyszłam do domu i... spaliłam rybę po jednej stronie na węgiel Very Happy

W ogóle śnił mi sie dzis Sasza, rózne sytuacje przez całą noc, po obudzeniu jeszcze pamiętałam... ale teraz juz nie bardzo. Chyba gdzies spacerowaliśmy, rozmawialismy ale o jakiś zwykłych rzeczach... nie było to zbyt emocjonalne.

Indi obejrzałam jeszcze raz, tym razem z lektorem (zgroza, ale chciałam wiedzieć, o co chodzi). No i przyznam, ze nie mogłam nie myslec o nas wszystkich tu przy scenie zamku z piasku, czułam sie jakby Sasza grał mi na nosie tą sceną Wink

iga

Muszę nadrobić zaległości..
Fotki przesłodkie, z resztą czy mogłby być inne?
Scarlett, dzięki za relacje po obejrzeniu Indi , ten film zaraz po OiM jest mi szczególnie bliski, sama nie wiem czemu.Sasza jest w nim ujmujący, było mi go strasznie szkoda, a poza tym jest nieziemsko przystojny, sceny pocałunków i innych takich doprowadzają mnie do szału.. Very Happy

A ja dziś od samego rana strasznie intentywnie myślałam o Saszy, ale to zasługa mojej koleżanki z pracy, a mianowicie przyszła do mnie i zapytała, o co można zapytać obcokrajowca żeby to co mowi sprawiło mu trudność i jedna z koleżanek z którą siedzę w pokoju rzuciła tekst Szedł Sasza suchą szosą. Jedno to zdanie sprawiło, że cały dzień miałam że tak powiem z bani Very Happy

niby drobnostka a skojarzenie... Smile

To już kolejny przypalony obiad za sprawą Saszy Very Happy

Scarlett

Szczerze, to w tym filmie powinno byc szkoda meza Ariny i żony Saszy, a nie Saszy - i gdyby zamienili role obu panów, to na pewno tak by było Wink

Też zwróciłam uwagę na to, że wyjątkowo dobrze wygląda. I "tych" scenach i innych oczywistosciach nie piszę tylko dlatego, ze to chyba wiadomo, zwłaszcza u mnie Wink

No to Cię koleżanka urządziła Very Happy

Ja bym w takiej sytuacji myślała, ze musiała się skądś dowiedziec i pije do mnie, ale ja zawsze szukam nie tylko drugiego, a dwudziestego dna...

To teraz Sasza powinien mi tą rybę usmażyć! (mógłby jeszcze wczesniej sam złowić Wink

)

iga

Szkoda mi Go bardzo w ostatniej scenie, kiedy Arina zostawia go na środku drogi i znika- Arsenij zostaje sam.Mam ochotę w tej scenie spaść z nieba i przytulić Saszę Smile

A wiesz, że miałam takie wrażenie..zwaliło mnie to z nóg totalnie i cały dzień w głowie tylko Sasza, Sasza i Sasza !

I gdyby złowił tę rybkę, usmażył i podał Ci do stału, można byłoby pomyśleć, że dobrze że tamta się spaliła.. Wink

Scarlett

Cóż, nam dużo do wywołania chęci przytulenia Saszy nie potrzeba... Wink

A ona mnie jakos denerwuje od początku do konca.
Mysle jednak, ze u Ciebie to był przypadek...
Mogłabym sto rybek spalić za jedną tak podaną... zwłaszcza na kolacje, z ktorej fotkę wkleiła 2 czy 3 dni temu igraine Wink

(str. 19)

panna anna

Jestem wykończona, przeprowadzka mnie zabije. Mam nadzieję, że chociaż pan S. mi się przyśni.

Scarlett

Z doświadczenia moge powiedziec już, ze Cie nie zabije, a pan S. nawet jak Ci się przyśni, to dość niejasno, bo będziesz zbyt zmęczona (sorry...). Za to co nas nie zabije, to nas wzmocni, no i polecam swój patent na zmęczenie "po" : wanna+świece+kadzidełka+piosenki Saszy (mogą być z komórki, bo w łazience z czym innym niebezpiecznie). Mimo 30 godzin bez snu, zmęczenie przeszło jak ręką odjął Wink

I jeszcze siłę na oglądnanie Saszy miałam!

panna anna

Wanna była, było palenie w kominku, był drink, i była klasyka CD. Wczoraj jak padłam to nawet nie pamiętam co mi się śniło. może dzisiaj... Smile

Scarlett

A nie mówiłam? Wink

No tak, zapomniałam o najważniejszym składniku - u mnie akurat było wino. A że dzis będzie Saszka, to wielce prawdopodobne, bo u mnie tez drugiej nocy był, kiedy już zmęczenie opadło. Choć mało emocjonalnie i nawet nie pamiętam dokladnie jak - jakieś zwykłe zycie, spacery, rozmowy... (hehe, co ja bym dała za takie zwykłe życie...)

panna anna

Wina na stanie brak...

Scarlett

Nie szkodzi, drink tez dobry i pożadany efekt powinien przynieść. Dzis z racji przyjemnego, choc długiego służbowego dnia do 22, zrobiłam sobie powtórkę z rozrywki, więc i dziś liczę na Saszę w nocy...

panna anna

Ja też... ( ale to zabrzmiało) A była ta czekolada i whiskey na twettcie?

Scarlett

Zabrzmiało tak, jak powinno dla głodnego, któremu chleb na mysli Wink

Nie, nie było - cos czuję, ze Sasza chce nam przez to pokazać, ze nie lubi, jak sie mu rozkazuje...

Miałam własnie chwilę grozy. Kiedy byłam w pracy, przyszedł do mojego domu tata (ma zapasowe klucze) zeby coś jeszcze pomalować, wracam, jest jeszcze i pyta, jak sie w moim kompie robi internet, bo chciał sprawdzic rozkład jazdy, ale mu nie wchodzi, to wyłączył. W jednej chwili było mi słabo, gorąco, zimno, ciarki, ciemno przed oczami i wszystkie gwiazdy zobaczyłam - przeciez u mnie na pulpicie fotka Saszy, na środku pulpitu - folder Sasza, jak sie wejdzie do netu - strona głowna o Saszy, ulubione gdzie 3/4 zajmuja filmiki o Saszy, no i historia stron - głownie Sasza... dramat!
Pikanterii sprawie dodawał fakt, ze dzis rano jadłam 2 rózne rzeczy na śniadanie i użyłam 2 talerzy i 2 widelców, ktore zostawiłam w zlewie... i tata mógłby w połączeniu z dziwnymi rzeczami na komputerze córki, którą o wszystko by podejrzewał, ale nie o cos takiego - dorobic różne interpretacje... (w końcu skad ma wiedziec, co to za Sasza?)

Długo później przypomniałam sobie, ze nie wiedzieć czemu ostatnio zahasłowałam swoj profil (choć jest jedyny na kompie, wiec na logikę po co?), więc tata musiał siłą rzeczy wejść przez użykownika "gość" Very Happy

Matko, co to była za ulga... Very Happy

Hanna

A Ja, to mam FOCHA Evil or Very Mad

Całkiem poważnego Evil or Very Mad

KTO!
Pytam! [poza Scarlett]

spojrzał na newsa, którego podałam jako nowy temat we wtorek? Evil or Very Mad

Z najprawdziwszym, świeżutkim Saszą, który mówi o sztuce?

Evil or Very Mad