 |
www.domogarov.unl.pl - FORUM Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:03, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Kate napisał: | Przecież Bohun jest typem prawdziwego mężczyzny. |
Zgadzam się. Skrzetuski nigdy mi się nie podobał. Wielokrotnie dziwiłam się jego postępowaniu i zastanawiałam się czy to aby na pewno ma być ten cudowny Polak, wzór cnót wszelakich? Zupełnie inaczej go sobie wyobrażałam. Zraził mnie do siebie już na samym początku kiedy ratując nieznajomego w stepie koniecznie chce znać jego nazwisko, bo " bezimiennych podzięków przyjmować mi się nie godzi." Jakby to miało jakieś znaczenie! Ja na miejscu Jana cieszyłabym się, że mogłam pomóc, a nie dopytywała o nazwisko. Już wtedy uważałam Skrzetuskiego za nadętego bufona, dla którego nazwisko i herb przesądzają o wartości człowieka. A późniejsze zachowanie Jana wobec Kurcewiczów i Bohuna, których też miał za nic, tylko pogorszyło moje zdanie o Skrzetuskim.
Na szczęście znacznie doskonalszy, rosyjski pierwowzór Jana Skrzetuskiego, czyli Nikita Romanowicz Srebrny<3, <3 postawiony w niemal identycznej sytuacji jak ta z początku " Ogniem i mieczem" zachował się zupełnie inaczej, czyli tak, jak na Ideał przystało.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Śro 21:15, 12 Paź 2016, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Monique
Kompan
Dołączył: 21 Lip 2016
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:03, 12 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Kate napisał: | Przecież Bohun jest typem prawdziwego mężczyzny - nic dodać nic ująć. A jeśli ktoś woli lalusiów to już jego sprawa |
Mam takie wrażenie, że popadamy z jednej skrajności w drugą. Bohun to chodzący ideał, a Jan totalne dno.
Chciaż ciężko mi się nie zgodzić z tym, że Jurko to typ prawdziwego mężczyzny To już mamy ustalone A Skrzetuskiemu do dzisiejszych lalusiów daleko. Z braku Bohunów, a żyjąc w świecie zniewieściałych mężczyzn to ja bardzo proszę o takiego Jana
Tosca napisał: | Skrzetuski nigdy mi się nie podobał.Wielokrotnie dziwiłam się jego postępowaniu i zastanawiałam się czy to aby na pewno ma być ten cudowny Polak, wzór cnót wszelakich? |
Hm, nie pałam do Jana szczególnie gorącym uczuciem, ale jednak darzę go jakimś sentymentem. Tosca, tak właściwie co mu zarzucamy? Chodzi, mi dokładnie jako Polakowi? Bo nie jestem w stanie przypomnieć sobie sytuacji, w której nie byłby chętny do pomocy ojczyźnie.
Cytat: | Zraził mnie do siebie już na samym początku kiedy ratując nieznajomego w stepie koniecznie chce znać jego nazwisko, bo " bezimiennych podzięków przyjmować mi się nie godzi." Jakby to miało jakieś znaczenie! Ja na miejscu Jana cieszyłabym się, że mogłam pomóc, a nie dopytywała o nazwisko. |
A to mnie akurat bardzo dziwi. Nie znano wtedy czegoś takiego jak wolontariat. No, przynajmniej w takim znaczeniu jak dziś. To nieładnie otrzymać pomoc i nie podziękować, a w tym wypadku się nie przywitać. Sądzę, że w tamtych czasach nazwisko miało kolosalne znaczenie. Znaczy, napewno miało! Przecież to mógł być wróg (swoją drogą, że faktycznie nim był), a nie przekonanie o niższości stanu. Musiałabym mieć książkę pod ręką by przeczytać ten fragment.
Cytat: | Już wtedy uważałam Skrzetuskiego za nadętego bufona, dla którego nazwisko i herb przesądzają o wartości człowieka. |
Przecież Helena na czole nie miała wypisane, że nie jest niskiego stanu. A i tak mu się spodobała. Sadzicie, że gdyby nie była kniaziówną Jan by jej nie pokochał? Ej, ten aspekt mnie najbardziej ciekawi, dziewczyny, a co wy myślicie?
Cytat: | A późniejsze zachowanie Jana wobec Kurcewiczów i Bohuna, których też miał za nic, tylko pogorszyło moje zdanie o Skrzetuskim. |
Bo Kurcewicze to byli krętacze, a Bohun jako człowiek nie miał dobrej opinii (lecz był wspaniałym żołnierzem). To zazdrość była. Ludzka rzecz.
A, Tosca, przeczytałam Księcia!
I sądzę, że się mną rozczarujesz.
Kompletnie.
Bo książka sama w sobie jest naprawdę świetna. Ale Srebrny... Kiedyś może był wzorem cnót, ale dziś to raczej nazwalibyśmy go naiwnym
Waziemski również mnie porwał. Niczego dobrego się w nim nie doszukałam.
Za to ktoś inny mnie totalnie urzekł. Zgadnij kto!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:43, 13 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
@ Monique
W porównaniu z dzisiejszymi zniewieściałymi gogusiami i mnie Jan Skrzetuski jawi się jako kwintesencja męskości. Nie przeczę, ale my pozostajemy na razie w świecie literatury, a w moim rankingu Jan Skrzetuski przegrywa zarówno z Bohunem, jak i Nikitą.
Jan Skrzetuski- niestety- przedkładał służbę ojczyźnie nad uczucie do Heleny ( tak wiem, pokrzepianie serc i tak dalej, ale Jan zdecydowanie zyskałby w moich oczach, gdyby sam uwolnił Helenę i tym samym udowodnił, że naprawdę mu na dziewczynie zależy tak, jak zrobił to Nikita, który osobiście pofatygował się po swoją Helenę do tego klasztoru).
Podejrzewam, że gdyby Helena była „ gorzej” urodzona to Jan nie zwróciłby na nią uwagi – pisałam już o tym w poście wyżej opisując „ konsultacje” Skrzetuskiego z Wiśniowieckim w sprawie ożenku Jana. Zresztą uważam, że Jan wcale Heleny nie kochał. To była tylko fascynacja i kolejna okazja do wykazania się bohaterstwem ( biedna sierotka, którą wszyscy gnębią, a byle Kozak jeszcze śmie ją kochać, sprawiła, że Jan postanowił zabawić się w rycerza-wybawcę, „ uratować” Helenę i się nią „zaopiekować”. A to nie mogło się dobrze skończyć. I śmiem twierdzić ( na podstawie jego wcześniejszego zachowania), że Jan wcale nie był dobrym i wiernym mężem. Uważam, że dalsze losy państwa Skrzetuskich potoczyły się niemal tak samo jak w skeczu: „ Ogniem i mieczem- epilog nieznany”. To znaczy Helena, która- według mnie- zdecydowanie zbyt pochopnie zdecydowała się na związek z Janem, była rozczarowana małżeństwem, ale tkwiła w nim, bo rozwód nie wchodził w rachubę, ponieważ w tamtych czasach to byłaby przecież niewyobrażalna hańba. Zresztą opieka nad trzynaściorgiem dzieci absorbowała ją tak bardzo, że zapewne marzyła tylko o odpoczynku.
Też nie mam książki pod ręką, ale z tego, co pamiętam Chmielnicki Janowi jak najbardziej podziękował. Tylko przedstawił się fałszywym nazwiskiem -wiadomo z jakiego powodu- jako „Zenobi Abdank herbu Abdank z krzyżykiem- szlachcic i pułkownik chorągwi kozackiej księcia Dominika Zasławskiego”. Zauważ, że sprytny Chmielnicki zorientował się, że ma przed sobą takiego, dla którego herby i konwenanse są na pierwszym miejscu więc-aby nie wzbudzać większych podejrzeń- podkreślił, że ma szlacheckie pochodzenie. Na zasadzie: „ chcesz mieć szlachcica, Laszku, no to będziesz go miał.” Ja zawsze tak interpretowałam tę scenę, bo Chmielnicki to był przecież szczwany lis.
Dlaczego miałabym się Tobą rozczarować? Bo Ci mój ulubieniec Nikita nie przypadł do gustu? Daj spokój. Ja go uwielbiam i wcale nie uważam za naiwnego tylko idealnego <3, <3. Ty uważasz inaczej i dobrze. Każdy ma prawo do swojej interpretacji. A moja interpretacja jest taka:
Nikita, choć znacznie mniej przystojny niż Jan, to mężczyzna z charakterem i fantazją ( spuścił łomot oprycznikom, którzy napadli na wioskę, bez cienia strachu wychylił czarę wina choć chwilę wcześniej był świadkiem jak jeden z bojarów padł trupem po wypiciu trunku podanego przez carskiego sługę ), dumnie przyjął wyrok, który wydał na niego Iwan Groźny, ruszył na pomoc carewiczowi i ze wsparciem zbójców uratował chłopakowi życie. Mało tego, zdobył sobie ogromny szacunek u zbójców, bo Nikita nie gardził ludźmi niżej urodzonymi od niego, czego nie można powiedzieć o Janie, a wziąć w karby bandę zbirów, dla których zabić człowieka to jak splunąć i poprowadzić ich do bitwy z Tatarami to nie lada wyczyn- zbójecka wataha to nie to samo co zdyscyplinowana husarska chorągiew. Do tego jeszcze przepiękna scena, w której Srebrny brata się z Maksymem przed bitwą i wymiana krzyżyków, którą ja interpretuję symbolicznie: Srebrny oddaje Maksymowi swój złoty krzyżyk, jakby chciał powiedzieć: jesteś wyjątkowy, bo choć twój ojciec to oprycznik to ty taki nie jesteś i doceniam, że chcesz wyjść „ na ludzi.” Tymczasem Maksym oddaje Nikicie miedziany czy mosiężny krzyżyk, który, choć niewiele wart pod względem materialnym, jest dla niego najcenniejszym skarbem, bo dostał go od matki- jakby Maksym chciał powiedzieć: „wiem, że jestem gorzej urodzony od ciebie, książę, ale oddaje ci to, co mi najdroższe”. Może to nadinterpretacja, ale ja tak właśnie zrozumiałam tę scenę. Srebrny nie bał się mówić carowi prawdy prosto w oczy, choć wiedział, że może za to zapłacić życiem. Poza tym książę Srebrny nigdy by się nie uciekł do podstępu, przekupywania służby, szantażu, i gróźb, aby odebrać rywalowi kobietę, bo Nikita był na to za uczciwy i zbyt honorowy. Gdyby nasz Skrzetuski był taki… Nie bez znaczenia jest dla mnie również fakt, że Nikita „ popieścił” szablą Wiaziemskiego, gdy ten napadł na dwór Morozowa tak, że Afanasij cudem uszedł z życiem. Jan nie zdobył się na to, żeby wyzwać Bohuna na pojedynek choć miał do tego okazję ( oczywiście Sienkiewicz- jak to on- próbuje Jana usprawiedliwiać, ale w mało przekonujący sposób jak dla mnie).
W każdym razie, kiedy Nikita odchodził z tego klasztoru było mi go tak samo żal jak Bohuna. Mało tego uważam, że Tołstoj dokonał tego, co nie udało się Sienkiewiczowi- stworzył postać kryształową pod względem moralnym, która jednocześnie jest dla mnie intrygująca. Mnie z kolei nie porwał Afanasij, mimo że w 98% jest taki jak Bohun. Sama się nie spodziewałam, że Nikita Srebrny aż tak mi się spodoba. A tu proszę. No i tak to ze mną jest…
A co do Twojego faworyta, szczerze mówiąc: nie wiem. Stawiam na Drużynę Morozowa, ale to kompletny strzał.
Ps. No i -według mnie- nie można zapomnieć i o tym, że nawet car docenił lojalność Nikity i zaproponował mu, by ten wstąpił w szeregi opryczników na miejsce Afanasija Wiaziemskiego, czego oczywiście książę Srebrny nie zrobił.
Tak jak napisałam wcześniej, nigdy nie lubiłam Skrzetuskiego, ale żeby nie było, że tylko go krytykuję to powiem Wam, że podobają mi się w nim dwie rzeczy:
1.Fakt, że nie oddał Bohuna w ręce Rzędziana, bo znając paskudny charakter tego mściwego, wrednego cwaniaka biedny Jurko umierałby długo i w straszliwych męczarniach. Dobrze, że Skrzetuski w końcu zrozumiał, że Bohun naprawdę kochał Helenę.
2.To, że próbował hamować Rzędziana w jego wyrachowaniu. Szkoda tylko, że z mizernym skutkiem ( np. wtedy, gdy Rzędzian chce odebrać konia spotkanemu w stepie nieznajomemu i już kombinuje za ile będzie mógł wierzchowca sprzedać.
A jeśli chodzi o Zbaraż to wolałabym, żeby ta przeprawa udała się Longinusowi, ale rozumiem, że to Skrzetuski- zgodnie z przekazami historycznymi- miał zostać bohaterem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Sob 15:22, 15 Paź 2016, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate
Kompan
Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 16:57, 13 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Toscą. We wszystkim😉
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:30, 13 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Dzięki, Kate,wiesz, kiedy czytałam "Księcia Srebrnego" często miałam wrażenie deja vu. Przecież te powieści tzn. "KS" i "OiM" są niemal identyczne. Bohun to niemalże klon Afanasija. A Nikita jest wprost cudowny<3, <3. Taki Ideał to ja rozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Czw 17:31, 13 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate
Kompan
Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 17:10, 14 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Mhm. Nie czytałam tej książki, ale postaram się ją znaleźć i poczytać do poduchy😉
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:32, 14 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Kate napisał: | Mhm. Nie czytałam tej książki, ale postaram się ją znaleźć i poczytać do poduchy |
Jeśli znajdziesz czas koniecznie przeczytaj, książka świetna. O ile Cię znam, Kate, to zapewne Ciebie oczaruje Afanasij Iwanowicz Wiaziemski, czyli tamtejszy odpowiednik Bohuna. Mnie Afanasij też pewnie by się bardzo spodobał gdyby nie Nikita Romanowicz Srebrny, bo to on jest dla mnie Ideałem, któremu Jan Skrzetuski do pięt nie dorasta, o czym już się zresztą rozpisałam powyżej. Ale przy układzie Afanasij Wiaziemski vs. Jurko Bohun wybrałabym Bohuna. Według mnie, jest parę znaczących różnic, które- w tym przypadku- przemawiają na korzyść Sienkiewiczowskiego bohatera. Niby to samo, a jednak...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Sob 20:34, 15 Paź 2016, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate
Kompan
Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 18:30, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
OK. Poszukam w bibliotece - mam nadzieję, że znajdę 😉
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:35, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Kate napisał: | OK. Poszukam w bibliotece - mam nadzieję, że znajdę |
Z Księciem Srebrnym nie powinno być kłopotów, mimo że to mało znana powieść. Można ją także tanio kupić na aukcjach internetowych, ale wydanie marne z '87 roku i nie słyszałam o żadnym wznowieniu. ( Ja mam właśnie takie). Może Hachette się o to pokusi w ramach serii " Arcydzieła literatury rosyjskiej."
Ps. Teraz żałuję, że zdradziłam sporo z treści książki przez tę analizę porównawczą postaci Nikity Srebrnego <3, <3 i Jana Skrzetuskiego. Byłam przekonana, że Ty również przeczytałaś Księcia...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Nie 19:28, 16 Paź 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:49, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
O, widzę, że znów "Książę Srebrny" na tapecie.
Gdy polecałam Tosce tę książkę jakiś czas temu, myślałam, że polubi Afońkę, dzielącego większość cech z Bohunem.
Jednak Tosca mnie wtedy zaskoczyła - jej wybór padł na Nikitkę i widzę, że fascynacja nim się utrzymuje.
U mnie też bez zmiany - Afanasij Wiaziemski zajmuje 1 miejsce wśród bohaterów ksiażki.
Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Helena Sienkiewicza wybrała Skrzetuskiego, ale już nie rozumiem, dlaczego odrzuciła Wiaziemskiego na rzecz... Morozowa.
Monique napisał: |
A to mnie akurat bardzo dziwi. Nie znano wtedy czegoś takiego jak wolontariat. No, przynajmniej w takim znaczeniu jak dziś. To nieładnie otrzymać pomoc i nie podziękować, a w tym wypadku się nie przywitać. Sądzę, że w tamtych czasach nazwisko miało kolosalne znaczenie. Znaczy, napewno miało! | Otóż to. Na mój gust wypadało znać nazwisko zarówno wybawcy jak i wybawiciela.
Monique napisał: | Bo książka sama w sobie jest naprawdę świetna. Ale Srebrny... Kiedyś może był wzorem cnót, ale dziś to raczej nazwalibyśmy go naiwnym
Waziemski również mnie porwał. Niczego dobrego się w nim nie doszukałam.
Za to ktoś inny mnie totalnie urzekł. Zgadnij kto! | Podzielam zdanie o naiwności Nikitki. Zwłaszcza jego niechęć do ucieczki z więzienia mnie rozwaliła.
Afońka - oczywiście, ze był zły, i do tego oprycznik! Ale to przez kobietę stał się zły!
Kto stał się Twoim ulubieńcem?
Drużyna Morozow mi się nie widzi.
O! Może Iwan Kolco?
Też uroczy gagatek.
Gdyby nie Wiaziemski, to Pierstien byłby moim numer 1.
A tak poza tym, dziewczyny - przeczytajcie jeszcze "Panią de Monsoreau"!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Sob 19:53, 15 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:29, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: |
Gdy polecałam Tosce tę książkę jakiś czas temu, myślałam, że polubi Afońkę, dzielącego większość cech z Bohunem.
Jednak Tosca mnie wtedy zaskoczyła - jej wybór padł na Nikitkę i widzę, że fascynacja nim się utrzymuje.
|
Widzisz, Esfir, kobieta jednak zmienną jest... sama się sobie dziwię, że mnie Nikita tak zauroczył, no ale on przynajmniej jest Ideałem,a nie tylko go udaje jak Jan.
Nie, Esfir, ja nie jestem w stanie zrozumieć wyboru zarówno jednej, jak i drugiej Heleny, niestety... To pewnie dlatego, że jestem " współczesna aż do granic" i nie potrafię pojąć toku myślenia panien sprzed trzystu i więcej lat.
Na miejscu Heleny Dymitriewny nie pakowałabym się w małżeństwo z Drużyną tylko poczekała na Nikitę. Ewentualnie poprosiłabym Drużynę, żeby "wytłumaczył" Afanasijowi, że ma się ode mnie odczepić. Choć, prawdę mówiąc, nie wiem, czym jej biedny Afońka zawinił. Doprawdy nie wiem...
Ps. Afońkę oczywiście lubię w końcu, aż tak wielkiej różnicy między nim a Bohunem nie ma. Za to Nikita bije Jana na głowę pod każdym względem przynajmniej według mnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Nie 19:29, 16 Paź 2016, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:48, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Tosca napisał: | Widzisz, Esfir, kobieta jednak zmienną jest... sama się sobie dziwię, że mnie Nikita tak zauroczył, no ale on przynajmniej jest Ideałem,a nie tylko go udaje jak Jan. | Jan nie udaje ideału, bo nim nie jest.
Chociaż Sienkiewicz przeznaczył Skrzetuskiemu rolę zbaraskiego bohatera, nie mam poczucia doskonałości Jana, to zwykły człowiek ze swoimi zaletami i wadami.
Tosca napisał: | Choć, prawdę mówiąc, nie wiem, czym jej biedny Afońka zawinił. Doprawdy nie wiem... | W przeciwieństwie do Sienkiewicza, Tołstoj nie podał żadnego wytłumaczenia awersji Heleny do Afanasija.
A byłoby tak pięknie: Afońka nie musiałby się staczać na ścieżkę zła z powodu niespełnionej miłości, razem z Helenką żyłby w małżeńskim stadle, doczekaliby się oboje gromadki dzieci, żyli długo i szczęśliwie.
Mrzonki, ale pomarzyć można.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Sob 20:50, 15 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:58, 15 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: | Jan nie udaje ideału, bo nim nie jest.
|
A powinien być skoro miał służyć za wzór do naśladowania "ku pokrzepieniu serc". Niestety- według mnie- Jan ma więcej wad niż zalet. Już o tym pisałam i zdania nie zmienię. Przy Nikicie Jan po prostu nie istnieje.
A wytłumaczenie Sienkiewicza co do tego, dlaczego Helena nienawidzi Bohuna również mnie nie przekonuje.
Ps. Esfir, a czy Ty myślisz, że mi nie było żal Afońki?? Było, bo widziałam w nim pierwowzór Bohuna. Choćby tylko z tego powodu Afońka swój kącik w moim sercu ma.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Sob 21:09, 15 Paź 2016, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kate
Kompan
Dołączył: 16 Cze 2015
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 13:02, 16 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Ajjjj. ... Muszę przeczytać - fascynuje mnie Wasza dyskusja😉
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:23, 16 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Kate napisał: | Ajjjj. ... Muszę przeczytać - fascynuje mnie Wasza dyskusja |
Czytaj, czytaj, bo naprawdę warto. . Podobieństwo do Ogniem i mieczem jest bardzo duże.
Esfir, obawiam się, że ze zdobyciem " Pani de Monsoreau" mogą być baardzo poważne problemy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Nie 14:24, 16 Paź 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|