www.domogarov.unl.pl - FORUM

Tosca

Znalazłam jeszcze jedną zaletę Jana: Jeśli chce potrafi pójść po rozum do głowy i uszanować racje drugiej strony. Świadczy o tym jego rozmowa z senatorem Kisielem:

- Jam Rusin krew z krwi, kość z kości (...) Widziałem krzywdy obu stron, widziałem swawolę dziką Zaporoża, ale i pychę nieznośną tych, którzy ten lud wojenny schłopić chcieli- cożem miał uczynić ja Rusin, a zarazem wierny syn i senator Rzeczypospolitej? Otom przyłączył się do tych, którzy mówili: [i]Pax vobiscum, bo tak kazała mi krew, serce, bo między nimi był król nieboszczyk, nasz ojciec, kanclerz i prymas i wielu innych, bom widział, że dla obu stron rozbrat to zguba. (...) Skrzetuski nie mógł dłużej tego wytrzymać i rzuciwszy się na kolana przed wojewodą i rzekł przerywanym z wielkiego wzruszenia głosem:
- Jam żołnierz i inną idę drogą, ale zasłudze i boleści cześć oddawam. To rzekłszy ten szlachcic i rycerz spod chorągwi Wiśniowieckiego przycisnął do ust rękę tego Rusina, którego kilka miesięcy temu zdrajcą nazywał.[/i]"

Ada

Bo Skrzetuski, gdyby poznał Bohuna przed Helena to nie szydziłby z niego. Mimo animozji to podziwiał go jako zolnierza. Wobec nie-szlachciców nie wywyższał sie. Tylko Bohuna wkurzał bo go nie lubił.

Tosca

[quote="Ada"]Bo Skrzetuski wobec nie-szlachciców nie wywyższał się. [quote]

Nie zgadzam się, Skrzetuski wywyższał się wobec wszystkich: Chmielnickiego, Kurcewiczów, Bohuna ( uwielbiał mu wytykać chłopskie pochodzenie). A to, co pokazał na Siczy to już jest szczyt bufonady:. Szlachcicem będąc, od równych tylko sobie sądzon być mogę i nie przed sędziami tu stoję, jeno przed zbójcami; nie przed szlachtą, jeno przed chłopstwem; nie przed rycerstwem, jeno przed barbarzyństwem" (...). Dalej jest jeszcze gorzej, bo Skrzetuski uważa, że jest niezastąpiony:" Przede mną jest śmierć i męka, ale za mną moc i zemsta całej Rzeczypospolitej, przed którą drżyjcie wszyscy". Tylko nie pochlebiaj sobie, nadęty bufonie, takich chłoptasiów na posyłki kniaź Jarema ma na pęczki. Kiedyś jego pupilkiem był ojciec Heleny, teraz jest Jan, ale to się mogło szybko skończyć, bo wystarczy sobie przypomnieć jak kniaź Jarema zaczął hołubić Wołodyjowskiego po pojedynku z Bohunem- dał mu nawet pierścień w dowód uznania więc Skrzetuski rychło mógłby zostać " wysadzony z siodła", bo łaska pańska na pstrym koniu jeździ.

Ada

Skrzetuski wiedział, ze wyprawa na Sicz jest niebezpieczna. A jednak pojechał. Te Kozackie sady były bezprawne. W dodatku Chmielnicki sam skazał Tatarczuka i Barabasza, aby podjudzić resztę. Posła tez pozwoliłby zabić, gdyby nie był mu winny zycia. Skrzetuski powiedział co miał powiedzieć jako osoba publiczna. Nie skamlał o zycie.

Tosca

nika

Ado zdaje mi się, że teraz znów będziemy trzymały z Toscą sztamę przeciwko Janowi Wink

Zdążyłam o tym zapomnieć O__________o

Tosca

Ada

Po co Skrzetuski zabijał Kozaka? Bo ten chciał go przemocą związać i zaciągnąć za łeb do starszyzny. Miał na to pozwolić? Kazdy by sie bronił. Przeciez nie mógł z nim prowadzić negocjacji. Bo nie wchodziły w grę. Walka sie szykowała. Było wiadomo, że ludzie zgina, ale musieli się bronić. Dostał od Chmielnickiego pierścień w podzięce. I nie pokazał go na znak, ze ten jest mu cos winny. Zgadzam sie z Tosca, ze niepotrzebnie sie wyrwał na Sicz. Mógł odwiedzać Helene pod innym pretekstem. Ale taki juz jest Skrzetuski. Nadobowiązkowy. Typ szkolnego prymusa.

Tosca

Ada

Jan na pewno był mniej skory do sięgania po szable niz Bohun. Dla Jana to była ostateczność, Jurko od razu sięgał po broń. Było wiadomo, ze Kozacy beda chcieli związać Jana jak prosiaka, albo to po prostu było kłamstwo. Chcieli go zabić od razu. Ale usłyszeli, ze to poseł. widac było, ze szukaja powodu do wybicia wszystkich.