 |
www.domogarov.unl.pl - FORUM Forum polskiej nieoficjalnej strony poświęconej twórczości aktora Aleksandra Domogarova
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
igraine
Kompan
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 18:47, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: |
Nurtuje mnie ten fragment z 10 odcinka "Hrabiny de Monsoro", który wrzucałam tutaj x postów wcześniej.
Z czego oni wszyscy mają taki polew. |
Chicot kpi sobie z Briana de Monsoreau. Mniej więcej wydźwięk jest taki (jeżeli można mi w ogóle wierzyć ):
- Jesteście zupełnym przeciwieństwem nas ludzi nadwornych; dlatego my tak śmialiśmy się z ostatniego żartu króla.
- Z którego żartu?
- Z tego, że mianował was Wielkim Łowczym. Mój przyjaciel Henryk, jest gorszym błaznem niż ja, cóż za to dureń o wiele większy ode mnie.
Mam ograniczony dostęp do komputera i dlatego nie bardzo mogę udzielać się w ulubionym temacie
Ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.
Z dworskim pozdrowieniem
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez igraine dnia Sob 19:59, 16 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:23, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Igraine napisał: | Esfir napisał: |
Nurtuje mnie ten fragment z 10 odcinka "Hrabiny de Monsoro", który wrzucałam tutaj x postów wcześniej.
Z czego oni wszyscy mają taki polew. |
Chicot kpi sobie z Briana de Monsoreau. Mniej więcej wydźwięk jest taki (jeżeli można mi w ogóle wierzyć ):
- Jesteście zupełnym przeciwieństwem nas ludzi nadwornych; dlatego my tak śmialiśmy się z ostatniego ostatniego żartu króla?
- Z którego żartu?
- Z tego, że mianował was Wielkim Łowczym. Mój przyjaciel Henryk, jest gorszym błaznem niż ja, cóż za to dureń o wiele większy ode mnie. |
Wielkie dzięki Igraine!
Perły z ust Chicota! <3
Czyli dobrze przeczuwałam. Brian de Monsoreau to znakomity obiekt żartów. Biedak musiał udawać dobrą minę do złej gry.
Jeszcze tylko, jakbyś mogła rozszyfrować, co odrzekł na dictum Chicota król?
"Panowie, panowie, porozmawiajmy..." i dalej nie rozumiem?
Igraine napisał: | Mam ograniczony dostęp do komputera i dlatego nie bardzo mogę udzielać się w ulubionym temacie
Ale mam nadzieję, że to się niedługo zmieni.
Z dworskim pozdrowieniem  |
3mam mocno kciuki, żeby się zmieniło!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
igraine
Kompan
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 19:42, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: |
Jeszcze tylko, jakbyś mogła rozszyfrować, co odrzekł na dictum Chicota król?
"Panowie, panowie, porozmawiajmy..." i dalej nie rozumiem? |
- Panowie, panowie, porozmawiajcie na inny temat ( dosłownie: o czymś innym)
Esfir napisał: | 3mam mocno kciuki, żeby się zmieniło!  |
Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
igraine
Kompan
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 20:11, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Tosca napisał: | Dzięki, Igraine. Rety, ale się wygłupiłam  |
Dopiero się zorientowałam, że napisałaś post jeszcze przed moim.
Wcale się nie wygłupiłaś, popuściłaś co najwyżej wodze fantazji. Pisałam gdzieś na forum jak ja fajnie tłumaczyłam sobie teksty piosenek kiedy trafiłam tutaj 5 lat temu. Czego nie znałam to sobie dośpiewałam Bardzo mało pamiętałam z rosyjskiego pomimo, że uczyłam się go kiedyś około 7 lat.
Poza tym zawsze mam dylemat jak tłumaczyć. Czy dosłownie, czy też należy jedynie oddawać sens wypowiedzi.
Podobno tłumaczenia są jak kobiety – wierne nie są piękne, piękne nie są wierne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:53, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
igraine napisał: |
Wcale się nie wygłupiłaś, popuściłaś co najwyżej wodze fantazji. |
Dzięki za miłe słowa, Igraine, ale faktem jest, że dostałam nauczkę, żeby nie zabierać się za tłumaczenie z języka, o którym ma się zerowe pojęcie. Taka prawda.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tosca dnia Sob 21:06, 16 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:34, 17 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Igraine napisał: | - Panowie, panowie, porozmawiajcie na inny temat ( dosłownie: o czymś innym) | Dzięki jeszcze raz!
Jestem zawiedziona, myślałam, że Henryczek coś bardziej interesującego powiedział.
Tosca napisał: | Dzięki, Igraine. Rety, ale się wygłupiłam | E tam, nie przejmuj się Tosca. Jesteś usprawiedliwiona, nie znasz rosyjskiego. I masz prawo do swojej interpretacji słów Chicota.
Też się rąbnęłam ze złą polską końcówką czasownika "rozmawiać", a tu faktycznie Żenia powiedział "pogawaritie".
Igraine napisał: | Poza tym zawsze mam dylemat jak tłumaczyć. Czy dosłownie, czy też należy jedynie oddawać sens wypowiedzi.
Podobno tłumaczenia są jak kobiety – wierne nie są piękne, piękne nie są wierne.  | Mam to samo!
Szczególnie np. przy tłumaczeniu powyższych źródeł z XVI w. - ich składnia jest cokolwiek niecodzienna, a słownictwo specyficzne.
Poza tym, mimo iż powinnam była robić pilniejsze rzeczy na nowy tydzień (będę za to cierpieć w najbliższe dni), niecnie wykorzystałam dzisiejszy dzień do kurowania się z zalążków choroby i przeczytałam książkę Mariusza Wollnego.
Całkiem sympatyczna i niektóre kawałki istotnie dla młodzieży się nie nadają, dowiedziałam się też parę smaczków historyczno-legendarnych, o których pojęcia nie miałam, czytało się szybko i przyjemnie, aczkolwiek Dumas to to nie jest.
I przeczucie mnie nie omyliło z Druonem! Istotnie książka rozpoczyna się od procesu Wielkiego Mistrza Templariuszy, żeby potem przejść do Katarzyny Medycejskiej i przepowiedni Nostradamusa, a następnie do renesansowego Krakowa.
Dostrzegam tutaj nawiązania autora: 1. Druon i jego cykl "Królów Przeklętych", 2. Dumas - "Królowa Margot", 4. Wspomnienia Piotra de L'Estoile 4. Grzybowski i jego biografia Henryka + sporo innych, znacznie bardziej czytelnych, bo wspomnianych wprost w tekście, np. utwory Kochanowskiego czy "Książę" Niccolo Machiavellego itp.
Henryczek i jego żabojady są tu odmalowani w niemal jak najgorszym świetle, jako Sodomici, zwyrodnialcy, niechluje (to sikanie po kątach pokoi - fuj!*), zadufańcy, znający tylko swój język, ale przy tym znakomici szermierze.
Spotykamy tu starych dobrych znajomych od Dumasa - Karola IX, La Mole'a, Coconnasse'a, Margot, Katarzynę, Henryka, Franciszka d'Alencon, Maurevela...
A Bussy jakiś taki nieciekawy (taki, jak w wersji z czarnym PR) i ma białe pasmo włosów pośród kruczych - coś mi to tandetnie wygląda.
* a propos tego - słyszałam znane powiedzonko, że jak król Francji "załatwił" jedną komnatę, to przenosił się do drugiej, a także, że system hm... kanalizacyjny z Wawelu Henryk miał zastosować w Luwrze.
Nie chce mi się jednak wierzyć, żeby dworacy faktycznie załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie w pałacu, w Paryżu ostoi kultury (nawet jeśli ówcześnie istotnie to była brudna "kulturalna stolica").
Muszę to jeszcze naświetlić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Nie 2:25, 17 Kwi 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:06, 21 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Szukałam bezskutecznie kolejnych scenek z planu "Hrabiny de Monsoreau" (obok tego filmiku z tańczącym Saszką, który podała Igraine).
Znalazłam natomiast takie "cosie":
"Kroniki rosyjskiego serialu" - https://www.youtube.com/watch?v=vLC5vXbeOes
Omówienie i porównanie "Królowej Margot" oraz "Hrabiny de Monsoreau", okraszone scenami z seriali oraz wypowiedziami aktorów.
Sasza tu niestety występuje jedynie w roli dekoracji scenicznej , natomiast można posłuchać i pooglądać refleksje Siergieja Żygunowa, Dymitra Charatiana, Aleksieja Gorbunowa i Gabrielli Mariani. Tutaj dobitnie widać, że Gabriella w ciemnym (naturalnym?) kolorze włosów, subtelnym makijażu i ciemnych ciuszkach wygląda świetnie. I ładny kolor lakieru do paznokci ma! Naprawdę przepiękna kobieta o szlachetnych rysach. Niestety w serialowej blond peruce było jej wyjątkowo źle + jeszcze ten okropny cień do powiek!
8-sekundowa kwestia Aleksandra na temat de Bussy'ego - https://www.youtube.com/watch?v=Am-YHduqKnc
Niestety wiele tego nie ma, ale Sasza stroi tu genialną minę. Niewinno-niedowierzająco-zdumioną?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Czw 12:11, 21 Kwi 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:45, 24 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Pewnie to zauważyłyście, a jeśli nie, to umieszczam ku pamięci potomnych.
Myślałam, że to moje złudzenie, ale nie! Sasza tak uroczo zmrużył swoje lewe ślepie mówiąc: "niedawno pan de Saint-Luc pokazał mi sławną gospodę". <3
Dowód rzeczowy - https://www.youtube.com/watch?v=P44w8q69Nhs&t=14m7s
Generalnie strasznie podoba mi się owa scena losowania nazwisk uczestników "pojedynku ulubieńców". Doskonale odmalowanie uczucia poszczególnych osób. Quelus aż palący się do walki z de Bussy'm; rozczarowanie obu, gdy nie zostali sparowani; subtelne przerażenie d'Epernona, kiedy okazało się, kto będzie jego przeciwnikiem; lekki śmieszek de Bussy'ego (ah, Sasza! <3).
I przejmujące słowa Ludwika de Clermont: "my teraz przyjaciele na życie i śmierć" (zgodne z książką).
Także Henryczek, wściekły na swoich mignonów, ze swoim "precz" i "ja nie piję andegaweńskiego wina" był genialny!
Jeśli coś źle przetłumaczyłam, to proszę o poprawienie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Nie 22:49, 24 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
igraine
Kompan
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 1284
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:16, 25 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
To ja, to ja
Znalazłam chwilę czasu i uprzejmie donoszę, że otrzymałam już książki.
Niestety przeczytałam zaledwie siedem rozdziałów ponieważ musiałam pilnie zrobić przerwę na trylogię Miłoszewskiego, którą dostałam zaledwie na trzy dni.
Mimo to udało mi się dotrzeć do arcyzabawnego epizodu mającego miejsce podczas nawracania Henryka III. Jak to królowi lekko odbiło i zmuszał swoich dworzan do biczowania w ramach pokuty za własne, czyli Henia grzechy. Wtedy Chicot idąc za nakazem króla złapał dyscyplinę, ale nie siebie bił tylko sąsiadów. Cudne po prostu Uśmiałam się do łez. I dalej gdy król pogonił cały dwór na bosaka po śniegu i po lodzie na Montmartre, pokutnicy szli najpierw drżący z zimna, a potem ogrzani razami Chocota. Biedny Chicot zmęczony wymierzaniem razów ewakuował się do szynku, a gdy pielgrzymka wracała dołączył do niej i jeszcze silniej wymierzał baty.
Nie ma to jak być błaznem
Nie pamiętam już czy ten fragment znajduje się w serialu, ale zamierzam obejrzeć go ponownie żeby być na bieżąco z powieścią.
Esfir, to mrużenie ślepia to chyba jest niezależne od niego. Bardzo często tak robi i to chyba tik nerwowy. Jak myślisz?
Ale co by to nie było jest urocze
Esfir napisał: |
* a propos tego - słyszałam znane powiedzonko, że jak król Francji "załatwił" jedną komnatę, to przenosił się do drugiej, a także, że system hm... kanalizacyjny z Wawelu Henryk miał zastosować w Luwrze.
Nie chce mi się jednak wierzyć, żeby dworacy faktycznie załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne gdzie popadnie w pałacu, w Paryżu ostoi kultury (nawet jeśli ówcześnie istotnie to była brudna "kulturalna stolica").
Muszę to jeszcze naświetlić. |
Oj, coś mi się zdaje, że chyba jednak będziesz musiała zaakceptować fakt, że wytworna francuska szlachta załatwiała potrzeby gdzie popadnie. Najczęściej na korytarzach lub do kominka. Dotyczyło to obojga płci. A dwór królewski, gdy już "załatwił" jeden zamek i smród stawał się nie do wytrzymania, po prostu przenosił się do kolejnego. Stąd taka mnogość zamków we Francji.
Damy miały nawet łatwiej, bo nie widać było co tam sobie poczynają pod krynoliną. W plenerze mogły np. udać, że wąchają kwiatki W Luwrze to ponoć do labiryntu latali. Koszmar senny.
Zresztą w telewizji też widziałam już kilkakrotnie programy na ten temat. Np. na kanale Da Vinci learning "Szlakami czasu" czy na TVP Historia "Historię brudu".
Co ciekawe ludzie wcale nie odczuwali skrępowania z powodu fizjologi.
Przyjmowano gości na nocnikach, czy podczas zabiegów lewatywy. Wystarczy wspomnieć chociażby udany zamach na Henryka III.
Niestety od stuleci niewiele się zmieniło, bo moim zdaniem w Paryżu po prostu cuchnie. O, pardon pachnie uryną Ale za to świetnie można się wczuć w klimat dawnych czasów
Od tamtej pory termin francuski piesek nie oznacza u nas w domu kogoś wyjątkowo wybrednego, tylko raczej lejącego po kątach. Pierwszym francuskim pieskiem został oczywiście nasz szczeniaczek.
No, dosyć tych urokliwych tematów. zabieram się za "Kroniki rosyjskiego serialu".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:39, 26 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Igraine napisał: | Mimo to udało mi się dotrzeć do arcyzabawnego epizodu mającego miejsce podczas nawracania Henryka III. Jak to królowi lekko odbiło i zmuszał swoich dworzan do biczowania w ramach pokuty za własne, czyli Henia grzechy. Wtedy Chicot idąc za nakazem króla złapał dyscyplinę, ale nie siebie bił tylko sąsiadów. Cudne po prostu Uśmiałam się do łez. I dalej gdy król pogonił cały dwór na bosaka po śniegu i po lodzie na Montmartre, pokutnicy szli najpierw drżący z zimna, a potem ogrzani razami Chocota. Biedny Chicot zmęczony wymierzaniem razów ewakuował się do szynku, a gdy pielgrzymka wracała dołączył do niej i jeszcze silniej wymierzał baty.
Nie ma to jak być błaznem
Nie pamiętam już czy ten fragment znajduje się w serialu, ale zamierzam obejrzeć go ponownie żeby być na bieżąco z powieścią. |
Taaaak, świetny fragment, podobnie jak psikus Saint-Luca i jego małżonki względem króla (aczkolwiek oba nieco...obrazoburcze?).
W serialu też oczywiście jest! I równie ucieszny.
Zgodnie z zasadą "gdy kota nie ma, myszy harcują", wykorzystując chwilową nieobecność króla, nasza czwóreczka mignonów natychmiast zaprzestała flagellacji.
http://www.youtube.com/watch?v=tALUCiVxJj8&t=28m10s
Igraine napisał: | Esfir, to mrużenie ślepia to chyba jest niezależne od niego. Bardzo często tak robi i to chyba tik nerwowy. Jak myślisz?
Ale co by to nie było jest urocze  |
Wydaje mi się, że tutaj to zabieg celowy, podobnie jak w innych filmach/serialach ("OiM", "Na koniec świata", "Marina Roszcza").
W wywiadach nie widziałam, żeby tak mrużył ślepia.
Dlatego w moim odczuciu to nie tik.
Inna sprawa, że on ze swoimi wielkimi oczami może sobie pozwolić na takie ładne mruganie lub zwężanie ślepi o połowę.
Człowiek z normalnymi oczyskami, jak je zmruży, to będą wyglądać, jak zamknięte i nici z efektu.
Igraine napisał: | Oj, coś mi się zdaje, że chyba jednak będziesz musiała zaakceptować fakt, że wytworna francuska szlachta załatwiała potrzeby gdzie popadnie. Najczęściej na korytarzach lub do kominka. Dotyczyło to obojga płci. A dwór królewski, gdy już "załatwił" jeden zamek i smród stawał się nie do wytrzymania, po prostu przenosił się do kolejnego. Stąd taka mnogość zamków we Francji.
Damy miały nawet łatwiej, bo nie widać było co tam sobie poczynają pod krynoliną. W plenerze mogły np. udać, że wąchają kwiatki W Luwrze to ponoć do labiryntu latali. Koszmar senny.
Zresztą w telewizji też widziałam już kilkakrotnie programy na ten temat. Np. na kanale Da Vinci learning "Szlakami czasu" czy na TVP Historia "Historię brudu".
Co ciekawe ludzie wcale nie odczuwali skrępowania z powodu fizjologi.
Przyjmowano gości na nocnikach, czy podczas zabiegów lewatywy. Wystarczy wspomnieć chociażby udany zamach na Henryka III. |
Właśnie nurtuje mnie, czy i jak często używano nocników. Jeżeli korzystano z nich, zamiast siusiania w rogach komnat, to byłoby jeszcze znośnie.
Biedny Henryk... nieciekawa śmierć. Aczkolwiek, z punktu widzenia fizjologicznego sprytna (tak jak śmierć Tywina Lannistera z GoT).
To w Luwrze jest jakiś labirynt (poza plątaniną korytarzy)? Coś przeoczyłam?
Do telewizyjnych programów mam mieszane uczucia, nie wiem, czy mogą być uznane za wiarygodne źródło wiedzy historycznej.
Igraine napisał: | Niestety od stuleci niewiele się zmieniło, bo moim zdaniem w Paryżu po prostu cuchnie. O, pardon pachnie uryną Ale za to świetnie można się wczuć w klimat dawnych czasów  |
Mam odmienne zdanie, Paryż może nie jest najczystszy, ale w niektórych miejscach było naprawdę czysto, i ogólnie uryną mi nie śmierdział. Zresztą i we Francji i w Polsce są zaułki, gdzie te niemiłe odory czuć, niezależnie od rangi i wielkości miasta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Wto 20:21, 26 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esfir
Kompan
Dołączył: 16 Sty 2016
Posty: 1437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:22, 01 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Taka ciekawostka:
https://www.youtube.com/watch?v=ACMr8WOZKxY
Francuską ekranizację "Pani de Monsoreau" z 1971 pewnie kojarzycie, dlatego nie o niej mowa.
W 1913 powstał film niemy w reżyserii Émile'a Chautarda "La Dame de Monsoreau".
Zerknijcie sobie, jeśli macie ochotę.
Obejrzałam z zaciekawieniem.
Ta wersja ma happy-end.
Wprawdzie słynna Sarah Bernhardt to zupełnie nietrafiony wybór na piękną Dianę - już abstrahując od złego koloru włosów, nie jest urodziwa (wręcz przeciwnie imo), a i jej gra taka sobie, przerysowana w moim odczuciu.
Jednak to nie tylko jej problem, taka widać wówczas była stylistyka gry, bo reszta aktorów też gra zbyt pompatycznie.
Bussy zbyt fircykowaty jak na mój gust.
Być może bliżej mu do historycznego pierwowzoru (wolałabym nie!), ale nie czarujmy się, Saszy nikt w tej roli nie pobije.
Podobnie Chicot irytujący i przygłupiasty. W obu francuskich ekranizacjach zrobiono z niego głupkowato uśmiechniętego półgłówka ukrywającego swój intelekt, a chyba nie o to chodzi.
Aleksiej Gorbunow na tym tle wyróżnia się zdecydowanie na korzyść - ciętych uwag i krnąbrnego uśmieszku mu nie brak, ale przy tym widać, że to inteligentny błazen. Nie robi z siebie idioty bez potrzeby.
Natomiast znakomicie moim zdaniem jest dobrany aktor do roli Henryka III. Wygląda jakby ożył i dosłownie zszedł z portretu pędzla Jeana Decourta.
I jeszcze ta perfumowana chusteczka + zabawa z małpą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Esfir dnia Nie 20:05, 01 Maj 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tosca
Kompan
Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 7989
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:23, 08 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Esfir napisał: | Co tu (i na całym forum) taka stypa?
Wszyscy się wakacjują czy coś?  |
Ja tam na forum zaglądam, ale faktem jest, że ostatnio tu pustki, a " Kate" i "Paula" chyba opuściły forum na dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|